środa, 28 marca 2012

obiecaj, że to wszystko się zmieni. że odnajdziemy się na nowo.


Ubrałam się w normalnie ubranie po czym wyszłam z sali. Poszłam jeszcze po wypis i mogłam wyjść ze szpitala. Nie znosiłam tego miejsca tak bardzo że, nie chciałam tam być nawet 5 minut. Wyszłam z tego budynku i oślepiły mnie światła fleszy.-Znowu-pomyślałam i próbowałam się jakoś przedostać przez to morze dziennikarzy.-Jak się czujesz z wiadomością że poroniłaś? -Czy Zayn wiedział o tej ciąży, to z nim miałaś to dziecko prawda?-nie mogłam znieść tych pytań przecież to nie jest ich sprawa. Przedarłam się przez ten tłum i zobaczyłam Tylera stojącego obok swojego auta. Pomachał mi więc do niego podeszłam-Cześć-powiedziałam niepewnie. On tylko mnie przytulił i kazał wejść do auta. Nie sprzeciwiłam się. Wsiadłam a on odjechał. Nie jechaliśmy w stronę mojego domu ale nawet nie byłam w stanie się zapytać gdzie jedziemy. Po jakimś czasie wysiedliśmy, a ja wiedziałam że jesteśmy pod domem Tylera. Złapał mnie mocno za nadgarstek i ciągnął w stronę wejścia. Zaczęłam się wyrywać bo to naprawdę bolało.-Puść mnie to boli-krzyknęłam jednak on nie reagował.-Tyler! puść mnie!-nie robił sobie nic z moich słów i po prostu szedł dalej. Byliśmy już w środku a ja nadal próbowałam wyrwać moją dłoń z Jego uścisku. Po jakimś czasie mi się to udało. Spojrzałam na Niego on nie był w tym momencie taki jak zawsze. Był inny jakiś taki agresywny a mi się to nie podobało. Odwróciłam się i chciałam wyjść z jego domu. Ten przyparł mnie do ściany.Co już ci się nie podoba musisz iść do Zayna? W czym on jest lepszy ode mnie?-spojrzał na mnie wzrokiem pełnym gniewu a po moim ciele przeszły zimne dreszcze. W tej chwili bałam się go. Bardzo się go bałam. Gdy stał tak blisko mnie poczułam zapach alkoholu. Nie myślałam że on piję. Spojrzałam jemu prosto w oczy-To koniec z nami-powiedziałam po czym wyszłam. Nie mogłam nic innego zrobić. Nie myślałam że na moją ciąże zareaguję w ten sposób. Nie wiem co mogłoby się dalej wydarzyć możliwe że nawet by mnie uderzył. A tego na pewno bym nie zniosła. Nie wiem czemu ale w jakimś stopniu poczułam ulgę. Nigdy go nie kochałam i teraz jestem tego pewna. To było tylko przyzwyczajenie. Szłam chodnikiem i nie zwracałam największej uwagi na przechodnich. Wsłuchiwałam się tylko w muzykę dobiegającą z słuchawek. Szłam strasznie wolno ale nie zwracałam na to uwagi. Weszłam do budynku w którym znajdowało się moje mieszkanie. Wjechałam na górę windą i otworzyłam drzwi. Rzuciłam swoją torbę na krzesło w kuchni poszłam wziąć prysznic. Siedziałam w wannie dosyć spory kawałek czasu. Kiedy poczułam że woda w niej robi się zimnawa niechętnie z niej wyszłam. Wytarłam się , założyłam bieliznę po czym pobiegłam do szafki w celu znalezienia jakiś ciuchów. Założyłam TO nie zamierzałam już dzisiaj nigdzie wychodzić więc ten zestaw był dobry. Wzięłam laptopa i położyłam go sobie na kolanach siadając na moim mięciutkim łóżeczku. Włączyłam go po czym puściłam sobie piosenki i przejrzałam strony. Weszłam na Twittera po czym zostałam obrzucona od razu pytaniami. Odpowiedziałam na parę i zobaczyłam TT Tylera jego ostatni tweet brzmiał tak: "Nie chciałem żeby to tak wyszło jednak ta chwila mnie do tego zmusiła. Mam nadzieję że mi wybaczysz. Chcę abyś była szczęśliwa...@JessGrimmie" Pomyślałam że chyba dobrze zniósł nasze rozstanie. No cóż wszystko się kiedyś kończy. Dodałam takiego tweeta "Mam ochotę na małe wieczorne kino u mnie w domu i żelki ale chętnych nie ma więc zostanie mi samotność" Dostałam dużo odpowiedzi i to zwłaszcza od chłopaków którzy oferowali mi swoje towarzystwo na dzisiejszy wieczór. Miło mi było to czytać, odpowiedziałam paru z nich i usłyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie zgramoliłam się z łóżka i podeszłam do drzwi. Spojrzałam przez wizjer jednak był on zasłonięty nic mi nie pozostało musiałam otworzyć.

 Tak i zrobiłam. Za drzwiami stał Zayn. Uśmiechnęłam się mimowolnie.-A pan czego tu szuka?-zapytałam się Malika. Jakoś teraz Moja złość na Niego minęła-Przyszedłem na mały wieczór kinowy i mam żelki-wyciągnął wielkie opakowanie zza pleców. Wpuściłam go do środka i kazałam się rozgościć. Sama poszłam do kuchni wyjęłam miskę i szklanki do której wlałam Soku pomarańczowego. Do miski wsypałam żelki które przyniósł parę z nich już zjadłam ale cicho nie musi wiedzieć. Weszłam do sypialni i zobaczyłam jak Zayn coś robi przy moim laptopie.-Co tam robisz?-powiedziałam głośno a Zayn się wystraszył i od razu odskoczył od laptopa.-Ja nic tak tylko patrzałem.-powiedział.-To co oglądamy?-zapytałam chłopaka który tylko gestem ramion powiedział że nie wie-Horror-powiedziałam. Włączyłam pierwszy lepszy, zgasiłam światło i zasunęłam rolety. Usiadłam na kanapie obok Zayna. na początku film był nudny ale z czasem akcja zaczęła się rozkręcać. Zaczęłam się bać a w niektórych scenach nawet zamykałam oczy byłam aż tak przerażona. Gdy koleś szedł za dziewczyną z czymś dziwnym w ręku pisnęłam cichutko i wtuliłam się w oparcie od kanapy. Zayn spojrzał na mnie. Przybliżył się i objął mnie ramieniem. Teraz wtuliłam się w Niego. Spojrzałam się do góry gdzie znajdowała się twarz chłopaka. Spojrzał się na mnie ja tylko zrobiłam głupią minę-Przepraszam-powiedziałam i chciałam się od niego odsunąć ale jednak on na to nie pozwolił. Zamiast oglądać film wsłuchiwałam się w Jego bicie serca i rozkoszowałam się zapachem jego cudownych perfum. Nawet nie zorientowałam się kiedy film się skończył. Nadal byłam wtulona w Malika i nie chciałam od niego się odklejać.-obiecaj, że to wszystko się zmieni. że odnajdziemy się na nowo.-powiedziałam do chłopaka patrząc w przestrzeń przed nami. On tylko się we mnie wtulił. Poczułam się bezpiecznie i to mnie zmyliło.-Przepraszam-powiedziałam już po raz drugi tego wieczoru.-ja nie powinnam...-nie wiedziałam co powiedzieć-Cii..-powiedział Zayn.-Zapomnij o wszystkim , ten wieczór należy do mnie i do Ciebie.-dokończył po czym wpił się w Moje usta. Nie chciałam przerywać tęskniłam za Jego ustami przez tyle czasu. Jednak wiedziałam że tak nie mogę. Pomiędzy moim rozumem a sercem właśnie toczyła się wojna. Jednak wygrał rozum odsunęłam się od chłopaka, i szybko wstałam z kanapy. Stałam już pod drzwiami zakładając buty-Zayn ja nie mogę-powiedziałam a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Druga także spłynęła po mojej twarzy. Chłopak przyparł mnie do ściany wycierając łzę która spływała swobodnie po moim policzku. Zayn przybliżył się do mnie a ja odruchowo zasłoniłam twarz ręką. Przed oczami miałam Taylora który mnie uderzył a także Tylera który mógłby to zrobić. Wtuliłam się w chłopaka-Jessie co się stało? Ja nigdy bym cię nie uderzył.-Szlochałam na ramieniu chłopaka.-Znowu płaczę-pomyślałam i chciałam opanować łzy jednak nie miałam już na tyle siły. Nadal płakałam. Poczułam jak Zayn mnie podnosi. Zaniósł mnie do łóżka. Siedział ze mną do póki nie usnęłam. Gdy poczułam jak wstaje z łóżka od razu się obudziłam było grubo po północy-Zayn zostań...Proszę-powiedziałam szeptem. Malik położył się obok mnie na łóżku a ja się w Niego wtuliłam.-Czasami bym chciała zasnąć i już nigdy się nie obudzić-powiedziałam do chłopaka.-Nawet tak nie mów!-powiedział głośno-Wiesz czasem mam wrażenie że tylko tobie zawadzam, że nie pasuję do tego towarzystwa że jestem z innej bajki ale nie wiem czy jest ona lepsza czy gorsza...-W oku zakręciła mi się łza ale nie pozwoliłam jej się wydostać z powieki.-Jessie powiedz mi jedno gdzie jest ta dziewczyna która miała w sobie wiarę? Gdzie się podział ten uśmiech który rozweselał wszystkich wokół? Gdzie jest ten charakter który zawsze był silny? Powiedz mi gdzie jest stara Jessie.-spojrzałam się Zaynowi w oczy-Nie wiem gdzie ona się podziała...coś się ze mną stało ale nie jestem pewna co.-Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć-Kocham cię-usłyszałam i poczułam jak głaszcze mnie po włosach-Też Cię Kocham-powiedziałam w myślach i odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Przebudziłam się rano poczułam ten dotyk, to poczucie ciepła i bliskości. Czułam na swojej twarzy oddech Zayna. Ręką przejechałam delikatnie po policzku chłopaka.-Ile ja bym dała abyś znowu był Mój-pomyślałam. Poczułam jak Zayn się rusza szybko zabrałam rękę i zamknęłam rękę udając że śpię. Pocałował mnie w usta nie wiedziałam co zrobić nadal udawałam że śpię. Wstał z łóżka a ja poczułam ciepło w moim serduszku. Dzień zaczął mi się bardzo miło i fajnie. Może będzie teraz coraz lepiej. Podniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam laptopa na swoje kolana. Zalogowałam się na tt i czytałam wiadomości. Jednak najbardziej mnie zaciekawiła "Jeśli go kochasz po prostu mu to powiedź . Wiem, że to nie jest takie łatwe...ale właśnie na tym polega miłość . Poza tym on raczej ma prawo wiedzieć wiesz.?" Mądre słowa no ale skąd ten ktoś mógł wiedzieć. Odświeżyłam stronę a tej wiadomości już po prostu nie było. Przecież jej nie usunęłam a chciałam podziękować za tak dobre słowa. Jednak już nie mogłam.

 Wyłączyłam laptopa i poszłam do kuchni. Weszłam do kuchni po cichutku a Zayn mnie nawet nie zauważył. Usiadłam na blacie za Jego plecami. Za jakiś czas się odwrócił-Cześć-powiedziałam z bananem na twarzy. Malik był w szoku-Jak ty tu?-pokazywał dziwnie rękoma-Zrobiłam Tak-i klasnęłam w dłonie-No i jestem.-Chłopak zaczął się śmiać.-Widzę że dzisiaj dobry humorek dopisuję-powiedział dając mi w rękę kanapkę.-No gdy się ma taką pobudkę to jak można mieć zły humor-powiedziałam a dopiero potem pomyślałam-Czyli nie spałaś?-zapytał zmieszany.-yyy no ten ja-jąkałam się jak głupia. Podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej bitą śmietanę.-Wojna!-krzyknęłam i całą twarz Zayna wysmarowałam bitą śmietaną.-Ale ładnie wyglądasz-powiedziałam i zaczęłam uciekać gdy zobaczyłam że ma tą samą broń. No i ślepy zaułek głupia ja wbiegłam do łazienki no przecież wiadome że nie dam rady z niej uciec. Malik wszedł do łazienki z zadowoloną miną.-Zayn nie! Proszę.-zrobiłam najsłodszą minkę jaką potrafiłam. Ale gdy zobaczyłam że na niego to nie działa zaczęłam wycofywać się do tyłu. Zayn cały czas się do mnie zbliżał wiedziałam że zaraz na mojej twarzy znajdzie się bita śmietana. Poszłam jeszcze jeden krok w tył, poczułam że za mną jest wanna straciłam równowagę i do niej wpadłam. A do mnie dołączył Zayn. Leżał na mnie w wannie a ja z przerażeniem patrzałam na Jego zamiary.-Proszę Nie! Zrobię wszystko!-powiedziałam błagalnym tonem.-Wszystko?-zapytał się i poruszał brwiami. Trochę się wystraszyłam no ale cóż-Tak wszystko-powiedziałam trochę żałując.-Na dzisiaj zamawiam spacer z Tobą-powiedział a ja od razu pokiwałam głową na znak że się zgadzam. Wyszedł z wanny i podał mi rękę ofiarując tym samym pomoc wyjścia. Złapałam go za dłoń i wyszłam. Powygłupialiśmy się jeszcze przez chwilę a później Zayn już musiał iść. Umówiliśmy się że dziś wszyscy przychodzą do mnie na jakieś filmy. Posprzątałam wszystko i poszłam się wykąpać. Nalałam do wanny wody i do niej weszłam. Siedziałam w niej długo co chwilę dolewając gorącej wody. Wyszłam z wanny i założyłam na siebie szlafrok. Siedziałam tak dosyć długo i oglądałam telewizję. Podeszłam do szafy i ubrałam się w TO. Po czym pomalowałam się TAK wyprostowałam tylko włosy i już byłam gotowa. Miałam jeszcze 10min do przyjścia wszystkich. Usłyszałam dzwonek do drzwi otworzyłam to był Zayn.-O przyszedłeś pierwszy czyli zgłaszasz się do pomocy-powiedziałam i się uśmiechnęłam.-To może ja przyjdę zaraz-powiedział czekoladowooki chłopak. Spojrzałam na niego wzrokiem który mógłby zabijać-No przecież tylko żartowałem-powiedział i wszedł do mieszkania. Pomógł mi a później usiadł na kanapie. Usiadłam no Niego i pocałowałam go w policzek-Dziękuję-powiedziałam-a to za co?-zapytał zdziwiony-za pomoc-uśmiechnęłam się mimowolnie on zawsze tak na mnie działał. Zayn zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Serce zaczynało mi bić szybciej. Usłyszałam dzwonek do drzwi i oprzytomniałam-Zaraz wracam-powiedziałam i podbiegłam do drzwi. Do domu wszedł Harry, Liam, Niall, Miley, Lou i Sarah która wyglądała ślicznie a mianowicie TAK. Przywitałam się z nimi wszystkimi po kolei i kazałam się im rozgościć. Poszłam do łazienki i się trochę ogarnęłam. Gdyby nie dzwonek do drzwi pewnie ja z Zaynem byśmy się pocałowali. Wróciłam na ziemie. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do salonu w którym zawzięcie o czymś rozmawiano.-O czym gadacie?-zapytałam.-O niczym. Co oglądamy?-zapytał Lou zmieniając temat. Włączyłam wcześniej przygotowany film i usiadłam obok Miley.-Znowu horror-pomyślałam i zaczęłam się trochę bać. Ze względu na to że zrobiło się ciasno na mojej kanapie zeszłam na ziemie. Usiadłam pod Zaynem który swoje ręce oplótł wokół mojej głowy. Teraz w ogóle się nie bałam, ale to chyba przez to że filmem się wcale nie interesowałam. Spojrzałam na telewizor i zobaczyłam końcowe napisy.-Nieźle szybko to minęło-pomyślałam, wstałam i wyłączyłam film-To co teraz robimy?-zapytałam. Każdy miał ochotę na alkohol. Zgodziłam się na tą propozycję bo nie chciałam być jedyna. Po jakimś czasie każdy był już nieźle wstawiony. Sarah z Lou najbardziej, tylko ja z Zaynem byłam jeszcze w stanie normalności.-To co prawda czy wyzwanie?-krzyknął zadowolony Louis. Każdy przytaknął. Usiedliśmy na ziemi w kółku. Na samym początku każdy wybierał prawdę. Ja zapoczątkowałam wyzwanie.-Wyzwanie powiadasz-dopytała się Sarah. Kiwnęłam głową na tak.

-Spójrz Zaynowi w oczy i powiedz że go Kochasz po czym się z nim pocałuj.-Spojrzałam na moją przyjaciółkę przerażonym wzrokiem.-Ale musi to wyglądać realistycznie-dodała po chwili.-Nie mogę nic stracić-powiedziałam sobie w myślach. Spojrzałam się oczy chłopakowi-Kocham cię-powiedziałam po czym wpiłam się w Jego usta. Policzyłam do 10 i zakończyłam pocałunek.-Wykonała zadanie!-powiedziała Sarah.-No to teraz Lou!-krzyknęłam-Wybieram wyzwanie-powiedział z wielkim bananem na twarzy.-Zrób coś aby Sarah była zazdrosna-powiedziałam z uśmiechem na ryjku. Lou wstał i podszedł do Harrego zaczął go przytulać i szeptać czułe słówka na ucho. Sarah siedziała naburmuszona jak nigdy dotąd-Koniec!-krzyknęłam. Lou odszedł od Hazzy i usiadł obok Sary przytulając ją siebie, ona tylko na to prychnęła.-Co mogę zrobić abyś mi wybaczyła właścicielko mego serca?!-Lou mówił to tak przezabawnie że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.-pomyśl-powiedziała tajemniczo Sarah. Lou wstał wziął ja na ręce i pobiegł w stronę pokoju gościnnego. Każdy patrzał na Siebie ze zdziwieniem. Po tym incydencie już do nas nie wrócili my nadal graliśmy. Ani razu już na mnie nie wypadło byłam z tego powodu szczęśliwa. Wstałam i poszłam do kuchni zostawiając ich tam grających dalej. Nalałam sobie soku do szklanki i usiadłam na blacie.-Ty już uciekłaś?-rozpoznałam ten głos który należał do Zayna.-Tak jakoś już mi się nie chcę grać.-powiedziałam patrząc się na chłopaka.-Mi też się już nie chcę ale jak zdążyłem zauważyć to im zabawa się dopiero zaczyna.-zaczęłam się śmiać-To jak spacer?-zapytał po chwili.-Jasne. Przecież obiecałam-powiedziałam zeszłam z blatu i założyłam na siebie bejsbolówkę. Byliśmy gotowi do wyjścia. Powiedzieliśmy tylko że wychodzimy i to zrobiliśmy. Szliśmy alejkami w parku nic nie mówiąc czułam się z tym dziwnie.-Jessie muszę ci coś powiedzieć-powiedział Zayn. Przystałam na moment.-Tak?-powiedziałam po czym wpatrywałam się w chłopaka. Złapał moje dłonie i powiedział-Uwierz że byłaś, będziesz i zawsze będziesz najważniejszą dziewczyną w moim życiu którą poznałem. Kocham Cię-powiedział i oczekiwał na moją odpowiedź. W tej chwili czułam najwspanialsze uczucie na świecie. Usłyszałam od Niego te piękne dwa słowa. Czułam się niesamowicie nawet nie umiem opisać tego uczucia.-Też Cię kocham-powiedziałam. Zauważyłam na Jego twarzy malujący się uśmiech. Po chwili czułam Jego pełne usta na swoich, od dziś chciałam je czuć codziennie. Czułam wielką radość której nie było widać u mnie od dłuższego czasu. Wplotłam rękę we włosy Zayna. Jego dłonie błąkały się po moich plecach. Czułam miłe dreszcze które przechodziły przez moje ciało. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie i nigdy się nie skończyła.-uzależniasz brązowooka cholero!-powiedziałam i się szczerze uśmiechnęłam, po czym znowu wpiłam się w usta chłopaka którego tak bardzo Kochałam.

nie udawaj kogoś innego bądź sobą wtedy ludzie Cie pokochają


-Czy chciałabyś powiedzieć coś jeszcze swoim fanom-zapytała prowadząca-Jeżeli mogę to nie udawaj kogoś innego bądź sobą wtedy ludzie Cie pokochają.-uśmiechnęłam się do kobiety-Dziękuję za wywiad.-powiedziała kobieta patrząc się na mnie-Nie to ja dziękuję.-powiedziałam a uśmiech nie schodził mi z twarzy-W następnym odcinku wystąpią dla nas chłopcy z One Direction-gdy to usłyszałam uśmiech znikł mi z twarzy. Nie chciałam o nich pamiętać chciałam po prostu zapomnieć. Minęły już dwa miesiące od mojego przylotu do Nowego Jorku. Nie kontaktowałam się z nikim . A tak strasznie za nimi tęskniłam. Jednak wiedziałam że tak będzie lepiej. Postanowiłam spełniać swoje marzenia. Podpisałam kontrakt z wytwórnia i mam już nagraną płytę.-Jessie a my cię zapraszamy na jutrzejszy odcinek do studia. Mamy informacje że przyjaźnisz się z chłopakami. Więc miło będzie się spotkać-powiedziała prowadząca i spojrzała się na mnie tak że po prostu nie mogłam odmówić.-Tak na pewno się pojawię.-powiedziałam. Potem usłyszałam-I Koniec. Zeszliśmy z wizji.-podniosłam się z kanapy na której siedziałam i poszłam w stronę wyjścia. Jednak dogoniła mnie prowadząca-Dziękuję ci naprawdę za ten wywiad-powiedziała do mnie-Naprawdę nie ma za co. A teraz pozwoli Pani że ja już pójdę-spuściłam wzrok w podłogę i chciałam już odejść-Jessie ja wiem że coś cię gryzie. Możesz ze mną porozmawiać jak z przyjaciółką nie jak z dziennikarką.-spojrzałam się na kobietę.  Szczerze mówiąc miałam taką chęć ale nie mogłam, nie ufam tutaj ludziom.-Wszystko jest jak w najlepszym porządku, więc rozmowa nie miała by sensu.-Odeszłam kawałek-Ty go nadal kochasz prawda?-przystanęłam kawałek i odeszłam nic nie mówiąc. Czy wszyscy tutaj muszą się mieszać w moje prywatne życie. Odkąd stałam się jakby bardziej popularna. Każdy coś ode mnie oczekuję. Nie wyobrażałam sobie tak mojej kariery. Nawet nie mogę spokojnie wyjść z domu, dziennikarze są wszędzie śledzą mnie nawet w sklepie. To jest chore ale jednak sama tego chciałam... Pojechałam do mojego domu i próbowałam się jakoś przygotować do jutrzejszego spotkania z chłopakami. Przymierzałam różne ciuchy. Miałam szczęście że nie miałam wielkiego brzucha a poza tym i tak zakładałam na siebie bluzy Taylera. Tayler to mój chłopak na niego jedynego tutaj mogę liczyć. Poznaliśmy się nagrywając razem cover do piosenki Lila Wayne'a  " How to love " od tamtego momentu byliśmy sobie nierozłączni i tak jakoś wyszło. Zadzwoniłam do mojego obecnego chłopaka i umówiłam się z nim za pół godziny w parku obok którego mieszkałam. Poprawiłam makijaż i ubrałam się w TO.
(Teraz znowu klik)
 Włączyłam jeszcze na moment telewizje i oglądałam jakieś reklamy. Na ekranie pojawiła się zapowiedź jutrzejszego odcina Ellen Show w którym wystąpią chłopacy z One Direction no i Ja. Szybko wyłączyłam to pudło i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Wyszłam z budynku i poszłam do parku w wyznaczone miejsce. Od razu zobaczyłam mojego chłopaka podbiegłam do Niego i się z nim przywitałam. Przy nim czułam się niezwykle swobodnie. Jednak w głębi serca kochałam Zayna Malika. Nie chciałam Taylerowi złamać serca ale postępując w taki sposób narażałam go na to. Wygłupialiśmy się jak dzieci. Biegaliśmy po placu zabaw ganiając się przy tym. Biegłam ile sił w nogach, będąc w ciąży nie powinnam tak robić jednak nie mogłam się opanować. Wybiegłam za teren placu zabaw i biegłam po zielonej trawie pogoda była cudna. Zmęczyłam się trochę i zwolniłam i przez to Tayler mnie złapał i położył się na mnie na trawie wpijając się w moje usta. Czułam jak przez całe moje ciało przechodzą przyjemne dreszcze. Widziałam kątem oka jak robią nam zdjęcia, teraz mnie to najmniej interesowało. Chcę tylko żeby Tayler nie dowiedział się o mojej ciąży bo wtedy nasz związek na pewno się skończy...
Rano obudziłam się w znakomitym humorze mam nadzieję że nikt ani nic go nie popsuję. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w TO (+jakąś głupią minę zrobiła;] ) Włączyłam mój komputer i weszłam na Twittera. Zagrałam sobie jeszcze w Zelde po czym zrobiłam TAKIE zdjęcię kamerką i dodałam na TT "Jestem już gotowa do wyjścia. Plany na dziś.? The Ellen Show a potem kto wie.." Poobserwowałam jeszcze parę osób i wyłączyłam komputer. Założyłam buty i byłam gotowa do wyjścia. Otworzyłam drzwi i o mało co nie dostałam zawału gdy zobaczył opartego o futrynę Taylera. Złapałam się na serce i się uśmiechnęłam-Co ty tu robisz?-zapytałam mojego chłopaka. Wyciągnął z kieszeni kluczyki do swojego auta i pomachał mi nimi przed oczami-Chyba nie myślisz że dałbym ci jechać jakąś taksówka?-Pokiwałam twierdząco głową na co mój chłopak pocałował mnie w nos-Ty mój głuptasie-Zjechaliśmy na dół windą wyszliśmy z bloku. Tayler otworzył mi drzwi do auta a ja do niego wsiadłam kochałam w nim to że jest takim dżentelmenem. Przez całą drogę rozmawialiśmy. Nawet się nie zorientowałam kiedy byliśmy już pod studiem. Wysiadłam z auta złapałam Taylera za rękę i weszliśmy do środka. Przywitałam się już z wcześniej poznanymi mi osobami i razem z Taylerem usiedliśmy na widowni. Od paru już minut program jest już na żywo. Gdy usłyszałam słowa Ellen-A teraz zaproszę do nas chłopaków z One Direction-zaczęłam się panicznie denerwować. Gdy zobaczyłam jak wchodzą poczułam się strasznie dziwnie a gdy zobaczyłam Jego... serce zaczynało mi bić szybciej i czułam się szczęśliwa przez tak długi okres czasu nie kontaktowałam się z nimi a teraz jestem tak blisko. Przez jakiś okres czasu zadawała im tylko pytania. Oni na wszystko podchodzili na luzie robiąc sobie z tego frajdę i cały czas się śmiejąc.-A jak wasze kontakty z Jessie Grimmie?-zapytała po chwili Ellen. Przez jakiś moment była kompletna cisza-Nie utrzymujemy z nią kontaktu-powiedział Zayn-Mam dla was małą niespodziankę Jessie jest dzisiaj z nami.-na minach chłopaków zobaczyłam nie małe zdziwienie.-Jessie zejdź tu do nas-powiedziała Ellen a ja zjechałam na dół aby mnie nie zobaczyła(wiecie o co mi chodzi nie.? XD )
 -O Jessie tu jesteś-powiedziała i wskazała palcem na mnie teraz już nie mogłam nic zrobić. Zeszłam tam do nich i zajęłam miejsce na kanapie. Nie wiedziałam jak się zachować więc nic nie mówiłam-Nawet się nie przywitacie?-zapytała Ellen-Cześć-powiedziałam i nadal miałam wzrok wbity w ziemie.-Widzę że jest nieciekawie między wami-powiedziała trochę zmieszana-Jak widać-powiedział zażenowany tą całą sytuacją Zayn-Macie coś może Jessie do powiedzenia?-zapytała po czym też usiadła-Tak ja mam-powiedział Zayn a ja tylko odwróciłam wzrok-Wyjechała nawet nie dając wyjaśnienia teraz tutaj przychodzi normalnie i nawet nie umie przeprosić. Czy tak zachowywała by się przyjaciółka?-zapytał i spojrzał na mnie. Czułam jak na mnie patrzy.-Teraz nawet nie umie spojrzeć nam w twarz gdy do niej mówimy. Ja znałem zupełnie inną Jessie takiej ja już nie potrzebuję.-Czułam się jak idiotka takie słowa w telewizji? Nie wytrzymałam wstałam i wybiegłam z płaczem. Po co ja tu przyszłam? Sama nie wiem tak chciałam ich zobaczyć. A oni co? to znaczy Zayn co ? jakoś nikt inny nic nie mówił tak by było lepiej.-Jessie co się stało?-usłyszałam za siebie. Znałam ten głos odwróciłam się i wtuliłam się w moją przyjaciółkę której tyle nie widziałam.-Ja przepraszam-ledwo co powiedziałam to przez łzy.-Ja cie rozumiem Jessie to jest twoja decyzja ale pamiętaj o nas-powiedziała i spojrzała mi w oczy.-Nie mogłabym zapomnieć, ale oni mnie nienawidzą.-powiedziałam i spojrzałam na Sarę.-Nie mów tak całą drogę Zayn gadał tylko o Tobie. Nie wiem co się teraz stało-Nie mogłam nic z siebie wykrztusić. Jednak chyba nie jest aż tak bardzo źle. Usłyszałam za Sobą chrząknięcie i się odwróciłam. Za mną stał Lou, Liam, Harry, Niall i Zayn który się odsunął. Przytuliłam się do chłopaków i przeprosiłam za wszystko. Do Zayna nawet nie podchodziłam bo sądząc po jego minie nawet tego nie chciał. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje odwróciłam się i dostałam całusa w czoło. Tak to był Tayler. Wszystkiemu przyglądali się chłopcy i Sarah.-No przecież nie przedstawiłam ich sobie-pomyślałam i walnęłam się ręką w czoło-To jest Liam, Niall, Harry, Lou, Sarah i Zayn-pokazywałam wszystkich palcem-A to jest mój chłopak Tayler.-powiedziałam a wszyscy byli zdziwieni jednak się cieszyli no bez Zayna ale prawie wszyscy. Każdy się przywitał z Taylerem oprócz Zayna. Tayler podszedł do niego-Cześć jestem Tayler a ty Zayn tak?-mój chłopak wyciągnął dłoń w kierunku Malika ale ten nawet nie raczył podać mu ręki. Tylko prychnął i odszedł.-Koleś masz może jakiś problem? Ja ci nic nie zrobiłem okazał byś chociaż trochę szacunku-Tayler się chyba zdenerwował-Tak mam problem-odpowiedział Zayn. Zbliżyli się do siebie i zaczęli popychać. Strasznie się bałam że zaraz dojdzie do prawdziwej bojki. Chciałam ich rozdzielić ale oni nawet nie reagowali.-Myślisz że jesteś kozak bo jesteś z Jessie-odezwał się Zayn-A co zazdrosny jesteś-powiedział Tayler z wyższością w głosie. Zayn podszedł i walnął mu z pięści w twarz, Tayler nie był mu dłużny i zrobił to samo. Jak i przeczuwałam zaczęli się bić i to teraz na poważnie. 
Nie dałam rady ich rozdzielić. W oczach miałam tylko łzy, odeszłam stamtąd nie mogłam na to patrzeć. W końcu to jakby było przeze mnie. Otworzyłam jakieś drzwi za którymi okazał się być pokój ze sprzętem dźwiękowym. Zapaliłam światło i usiadłam na Ziemi płacząc.
*Oczami Zayna* 
Louis zaczął mnie odciągać od tego kolesia. Zobaczyłem że nigdzie nie ma Jessie-Gdzie znikła Jessie?-zapytałem i spojrzałem na wszystkich. Oni po kolei zaczęli kiwać przecząco głową na znak że nie wiedzą gdzie poszła. Zostawiłem ich tam wszystkich i poszedłem Ją szukać. Nie mogłem jej nigdzie znaleźć po prostu znikła. Jakby się rozpłynęła. Oparłem się o ścianę i zrezygnowany poszukiwaniami zjechałem po niej na dół siadając na podłodze. Przemyślałem moje zachowanie i doszedłem do wniosku że nie było ono za dobre. Najpierw ta scena w programie, wiedziałem że ją zraniłem tymi słowami ale jednak ona zraniła mnie pierwsza. Chyba uważałem że nie powinienem być jej dłużny. Co ja wygaduję ja ją tyle razy zraniłem ona mi nic nie zrobiła. A teraz jeszcze ta bójka powinienem zaakceptować ten fakt że kogoś ma. Jeżeli jest szczęśliwa to ja też powinienem być. Usłyszałem szloch wsłuchiwałem się skąd dobiega. Spojrzałem na drzwi które były uchylone. Podniosłem się z podłogi i skierowałem się w ich stronę. Wszedłem do środka i zobaczyłem siedzącą i skuloną na ziemi Jessie. Zamknąłem drzwi dziewczyna od razu spojrzała się w górę-Czego chcesz?-powiedziała zimnym głosem-Chciałem zobaczyć czy wszystko dobrze.-Ukucnąłem przed nią i położyłem swoje dłonie na jej kolanach.-Jak widzisz nic nie jest dobrze i to przez Ciebie.-zrzuciła moje dłonie i wstała. Złapała za klamkę, ale nie mogła otworzyć drzwi. Wstałem żeby zobaczyć co jest grane. Po wielu próbach uświadomiłem jej i sobie że się zatrzasnęliśmy i nie damy rady jak na razie wyjść. Ona tylko wybuchnęła na to śmiechem i znowu usiadła na podłodze. Już nie płakała ale było po niej widać że jest wkurzona. Wyjęła z kieszeni telefon i coś robiła. Po chwili usłyszałem te słowa:You had a lot of crooks tryna steal your heart Never really had luck, couldn’t never figure out How to love. Wiedziałem że to śpiewa jednak nie wiedziałem kto śpiewa drugi. Podszedłem i usiadłem obok niej. Spojrzałem w Jej telefon i zobaczyłem TEN FILMIK pomiędzy śpiewem przy mikrofonie były sceny w których wygłupiała się z Nim. Widać było że jest szczęśliwa i swobodnie się przy nim czuje. Nie mogłem znieść myśli że wybrała jego a nie mnie. Przecież jest ze mną w ciąży.-Twój chłopak wie że jesteś w ciąży?-zapytałem sam nie wiem czemu. Spojrzała się na mnie z pogardą i powiedziała-Ja nie jestem w ciąży.-Nie wiedziałem czy dobrze usłyszałem czy mam jakieś halucynacje.
*Wracamy do Jessie*
Powiedziałam Jemu że nie jestem w ciąży co innego miałam zrobić.? Nie miałam wyjścia spojrzałam się na niego. Chyba był zagubiony w tej całej sytuacji-No co?-powiedziałam i znowu na Niego spojrzałam-Czyli cały czas kłamałaś?-zapytał-Tak cały czas kłamałam. A ciebie nie powinno to obchodzić-Zayn się zdenerwował i na siłę chciał otworzyć te przeklęte drzwi. Po jakimś czasie się mu udało. Wyszedł a ja zrobiłam to samo. Nikogo tam nie było więc musiałam wracać do domu sama. Było już późno i zimno. A ja miałam na sobie bluzkę z krótkim rękawkiem. Za jakiś czas Zayn mnie dogonił i zapytał się czy może mnie odprowadzić. Nie zgodziłam się. On powiedział żebym chociaż wzięła od niego bluzę bo zanim dojdę to zamarznę. Na to mogłam się zgodzić wzięłam tą cholerną bejsbolówkę i ją na siebie założyłam. Czułam śliczny zapach perfum Zayna. Od razu poczułam się lepiej. Szłam wolnym krokiem i włożyłam ręce do kieszeni bluzy. Poczułam jakiś papier. Wyjęłam to coś co okazało się chyba zdjęciem. Rozwinęłam kartkę i ujrzałam TO zdjęcie. Po co mu do cholery moje zdjęcie. Może on nadal coś do mnie czuję? zapytałam sama siebie, jednak sama odpowiedzi sobie nie mogłam dać. Weszłam w ciemną uliczkę. Poczułam kogoś obecność odwróciłam się do tyłu jednak nikogo tam nie było. Poszłam dalej, poczułam tylko ból z tyłu głowy i chyba zemdlałam. Otworzyłam oczy i natychmiast oślepiła mnie biel ścian. Tak chyba właśnie jestem w szpitalu. Jednak nie wiem co się stało. Na kanapie obok łóżka siedział Zayn-Co ty tu robisz?-zapytałam się a chłopak się obudził.-Ktoś uderzył cię tępym narzędziem w głowę. Dobrze że szedłem za Tobą i szybko wezwałem karetkę nie wiadomo co by mogło z Tobą być teraz.-spojrzałam się na Niego jak głupia. A do sali wszedł policjant.-Już wiemy kto panią zaatakował-Spojrzałam na policjanta pytającym wzrokiem-To nie jaka Caroline Robert jest ona obsesyjną fanką zespołu One Direction chyba poczuła się urażona-Byłam w niezłym szoku. Jakaś psychofanka zaatakowała mnie nie wiadomo z jakiej przyczyny przecież to jest chore. Policjant wyszedł a ja czekałam tylko aż wreszcie przyjdzie lekarz. Minęło paręnaście minut kiedy koleś w białym ubraniu pojawił się w mojej sali.-Widzę że panienka się obudziła. Jest dobra wiadomość i zła.-Spojrzałam na lekarza-Zacznijmy od dobrej.-Z Samego rana będziesz mogła już wyjść do domu. A zła wiadomość jest taka że pani poroniła-gdy usłyszałam te słowa zrobiło mi się biało przed oczami-Jak to ona poroniła-zapytał się Zayn-Na skutek uderzenia pacjenta poroniła dziecko.-Lekarz to powiedział i wyszedł z sali ja natomiast nie mogłam w to uwierzyć przecież to nie może być prawda. Ja nie mogłam poronić-Czyli ty byłaś w ciąży?-Zayn siedział na końcu mojego łóżka i trzymał moją dłoń-Spojrzałam w Jego oczy przepełnione smutkiem i już sama nie wiedziałam co powinnam powiedzieć ani zrobić. Moje kłamstwa wychodzą na jaw jeżeli Tayler się dowie to będzie koniec z Nami..

nie przepraszaj mnie, przeproś siebie.


*Miesiąc Później*
Otrząsnęłam się już po śmierci mojej mamy. Chociaż nawet nie byłam na pogrzebie ani na cmentarzu. Na pewno tam pójdę ale jeszcze nie teraz nie jestem na to gotowa. Ogólnie nic takiego się nie wydarzyło przez ten okres czasu. No może jednak cały czas byłam wyciągana z domu przez Zayna. Codziennie do mnie przychodził żebym nie czuła się samotna. Przez to stał mi się bardzo bliski. Nie tylko mi moje serduszko zaczęło jeszcze bardziej za nim szaleć. I tak jakoś wyszło że od dwóch tygodni jesteśmy razem. Na razie jest wszystko dobrze mam nadzieje że tak pozostanie przez dłuższy czas. Pewnie zastanawiacie się co u Sary i Louisa. Nadal są razem , nie rozłączni jak gołąbki nie mogą przeżyć jednego dnia bez siebie. Dlatego nie spotkałam się prawie z Sarą. Moją codziennością był Zayn a Jej Lou. A co u Miley i Nialla.? Ta dziewczyna naprawdę się zmieniła. A Horanek jest słodkim chłopakiem tak jak na samym początku. Czyli jednak ludzie się zmieniają-powiedziałam i zbiegłam na dół bo ktoś się dobijał do moich drzwi. Jak na złość z ostatniego schodka spadłam robiąc przy tym niezły huk. Dobrze że spadłam na miękki dywanik. Złapałam się tylko za bolące mnie plecy. I podeszłam teraz już spokojnie do drzwi. Złapałam za klamkę i byłam w szoku. Stała tam Sarah. Rzuciłam się przyjaciółce na szyję i nie chciałam Jej puścić.-Jessie to jest bardzo miłe powitanie ale zaraz mnie udusisz-powiedziała Sarah ledwo oddychając. Puściłam Sarę wiedząc że nie żartuje.-Zabieram cię na spacer-powiedziała zadowolona Sarah. Wpuściłam ją do środka a sama poleciałam się szybko przygotować. Wywaliłam jakieś rzeczy z szafki, założyłam je na siebie i podeszłam do lusterka. Wyglądałam TAK . Zeszłam szybko na dół po czym powiedziałam Tacie że wychodzę. Poszłyśmy do parku pochodziłyśmy trochę. Potem usiadłyśmy na ławce żeby sobie porozmawiać.-Jessie ja muszę ci coś powiedzieć do tej pory nie było kiedy ale wydaję mi się że teraz jest odpowiedni moment. Jesteśmy jak siostry więc mówimy sobie wszystko...-przerwałam na chwilę Sarze i powiedziałam-Ja też ci muszę coś powiedzieć.-Ty pierwsza-powiedziała po moich słowach-Ty pierwsza-odpowiedziałam a obie zaczęłyśmy się śmiać.-Przespałam się z Lou-Przespałam się z Zaynem.-powiedziałyśmy to w tym samym czasie po czym spojrzałyśmy się na siebie. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać , za jakiś moment Sarah do mnie dołączyła.-Ale ja mam taki problem-powiedziałam trochę speszona.-Jaki?-zapytała się mnie Sarah spoglądając co chwilę na mnie-No bo od tamtej pory nie dostałam okresu.-Trochę było mi o tym głupio rozmawiać, ale z kimś musiałam-To znaczy że się nie zabezpieczyliście?-Nie wiedziałam co odpowiedzieć bo sama nie wiem jak było-Chyba nie-powiedziałam zmieszana-Musimy iść po test ciążowy do apteki.-Powiedziała Sarah i pociągnęła mnie za rękę. 
*W tym samym czasie u Zayna* 
Spacerowałem po parku kiedy w oczy rzuciła mi się szczupła blondynka. Była śliczną dziewczyną od razu za nią poszedłem. Gdy usiadła obok fontanny postanowiłem że zagadam.-Cześć śliczna. Jestem Zayn a ty jak się nazywasz?-spojrzałem na dziewczynę która najwyraźniej była zachwycona tym że do niej podszedłem.-Jestem Miranda-odpowiedziała blondynka a ja na przywitanie pocałowałem ją w policzek. Ta dziewczyna była tak gorąca że od razu postanowiłem że dzisiaj ją zaliczę.-Tak to jest mój dzisiejszy plan-pomyślałem i uśmiechnąłem się do Mirandy. Usłyszałem że dzwoni mi telefon wyjąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Louis.-Przepraszam na moment-powiedziałem do dziewczyny i odszedłem na odpowiednia odległość-Tak-powiedziałem-Musisz wrócić do domu zauważ że już jest 20 a mieliśmy dzisiaj mieć męski wieczór.-Sory stary ale wieczór nie wypali. -Czemu? - Do domu dzisiaj przychodzę z mega laską! -A co z Jessie? -Co z Jessie? Z nią już nic mnie nie łączy. -Podobno ją kochasz. -No właśnie podobno. Teraz moje serce należy do Mirandy.-Rozłączyłem się i podszedłem do mojej zdobyczy.
*U Jessie*
-Jessie i jak?-zapytała mnie zniecierpliwiona Sarah. Wyszłam z łazienki zalana łzami-Wynik jest pozytywny. Jestem w ciąży.-powiedziałam i wtuliłam się w przyjaciółkę. Mój świat znowu się zawalił. Co ja zrobię mam zaledwie 18lat. A najważniejsze co na to powie Zayn? Jakiego ja musiałam mieć pecha straciłam dziewictwo i od razu zaszłam w ciąże. Boże jaka ja byłam głupia mogłam z tym poczekać... Puściłam Sarę. Spojrzałam na zegarek wskazywał godzinę 22.-Sarah nie chce cię wyganiać ale będzie lepiej jak zostanę sama.Muszę sobie to wszystko przemyśleć. -Nie tłumacz się rozumiem. Pa.-przytuliłam ją na pożegnanie. Położyłam się na łóżku i myślałam. Różne pytanie krążyły mi po głowie. Myślałam jak to teraz będzie, co będzie ze mną i z Zaynem, jak on na tą wiadomość zareaguję. Po jakimś czasie wreszcie usnęłam. Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Zeszłam na dół i znalazłam jakieś tabletki. Wzięłam dwie i popijam wodą. Poszłam do swojego pokoju. Położyłam się jeszcze na jakiś czas.-Muszę o tym powiedzieć Zaynowi.-powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Zrobiłam sobie lekki make-up wybrałam jeszcze rzeczy do założenia. Wyglądałam TAK. Zobaczyłam jeszcze na zegarek który wskazywał godzinę 9:10.-Chyba już nie będzie spał-powiedziałam do siebie. Wzięłam jeszcze jakieś pieniądze, telefon i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Droga do domu Zayna i Lou zajęłam mi jakieś pół godzinki. Weszłam przez furtkę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi je Louis co mnie trochę zdziwiło bo zazwyczaj o tej godzinie to spał.-Cześć Lou. Muszę pogadać z Zaynem-spojrzał na mnie i powiedział-Jess to chyba nie jest odpowiedni moment.-był dziwnie zdenerwowany co mnie zdziwiło-Nie przesadzaj muszę z nim porozmawiać i to w tym momencie.-Lou jednak nie chciał mnie wpuścić do środka.-Co jest z tobą?-zapytałam się go.-Ze mną jest wszystko w porządku-wykorzystałam moment kiedy mi odpowiadał i weszłam do domu kierując się od razu na górę do pokoju Zayna. 
Byłam już pod pokojem Zayna strasznie się denerwowałam. Ale musiałam to zrobić bo później nie miałabym odwagi. Zapukałam po czym złapałam za klamkę. Weszłam do środka i mnie zamurowało. Zayn leżał w łóżku z jakąś blondynką. Gdy mnie zauważył nie wiedział co zrobić. Ja tylko stałam w bezruchu i nie mogłam wykrztusić z siebie nawet jednego zdania.-Kto to jest?-odezwała się tajemnicza blondynka kierując swoje pytanie w stronę Zayna. Ten najwyraźniej nie wiedział co powiedzieć więc ja to powiedziałam-Jestem jego dziewczyną, ale widząc co tu się dzieję to już nią nie jestem.-Dziewczyna zaczęła wydzierać się na Zayna-Ty masz dziewczynę?!-zaczęła się szybko ubierać i tyle ją widziałam. Stałam jak głupia i nie wiedziałam już co robić. Powiedzieć mu czy nie?-to pytanie krążyło w mojej głowie. Po mojej twarzy zaczęły spływać gorzkie łzy odwróciłam się i zrobiłam dwa kroki w przód. Jednak przystanęłam odwróciłam się i powiedziałam-Za 9 miesięcy będziesz tatusiem.-Zayn spojrzał na mnie ze zdziwieniem i nie mógł nic powiedzieć. Nie chciałam więcej tam stać. Wybiegłam z tego domu i skierowałam się w stronę cmentarza. Biegłam przez całą drogę zatrzymałam się pod bramą na cmentarz.-Czy jestem już gotowa?-zapytałam się chyba oczekując od kogoś odpowiedzi. Kupiłam znicz i jakieś kwiatki i weszłam na cmentarz. Cały czas płakałam. Nie wiedziałam nawet w którym miejscu pochowano moja mamę. Po kilkunastu minutach znalazłam. Usiadłam na małej ławeczce i nie wiedziałam od czego zacząć. Położyłam kwiatki i zapaliłam znicz. Już nie płakałam gdy tutaj przyszłam czułam obecność mojej mamy poczułam że muszę z nią porozmawiać chociaż wiedziałam że odpowiedzi nie dostanę-Cześć Mamusiu. Wiem że to głupie że mówię do Ciebie ale czuję że mnie słyszysz a ja ci muszę coś powiedzieć. Za 9 miesięcy zostaniesz babcią. Wiem że cię zawiodłam, ale ja tego nie planowałam. Jeszcze ojciec dziecka okazał się skończonym palantem. Wiem że mnie ostrzegałaś przed chłopakami, jednak musiałam cię posłuchać myślałam że on jest inny... Że będzie jedyny. Jednak myliłam się. Zapamiętaj że nigdy cię nie zapomnę będziesz zawsze tutaj-wskazałam na moje serce-Pewnie chcesz wiedzieć jak u wszystkich. Jakoś się trzymamy. Nawet zaczęłam się dogadywać z tatą.-w tym momencie się uśmiechnęłam.-Przepraszam cię że dopiero teraz tu przyszłam, ale po prostu nie byłam na to gotowa. Tęsknie bardzo za Tobą i chcę abyś to wiedziała. Kocham cię i pamiętaj że nie przestanę. Opiekuj się mną tam z góry.-Nie wiedziałam co powiedzieć. Przeżegnałam się i poszłam. Ominęłam dwie starsze panie które spoglądały na mnie jak na chorą. Nie dziwie im się przecież rozmawiałam z umarła osobą. Jednak ja czułam jej obecność przy sobie.
Poszłam do swojego ulubionego miejsca w tym mieście do parku. Usiadłam na ławce przy której bywałam bardzo często. Myślałam o Zaynie. Łzy znowu spływały po moich policzkach. Gdy było mi źle wolałam się wypłakać niż trzymać wszystkie emocje w środku. Wszystkie wspomnienia stanęły mi przed oczami. Nie tylko te od tego momentu kiedy jesteśmy to znaczy byliśmy razem tylko wszystkie. Nawet te z dzieciństwa. Były smutne i te lepsze chwile. Jednak te spędzone z Zaynem były dla mnie wyjątkowe. On był, jest i będzie moją prawdziwą miłością. Łzy nadal spływały po moich policzkach. Czułam pustkę osoba którą kocham zachowała się wobec mnie w taki sposób. Jest to najgorsze uczucie które do tej pory czułam i raczej nic się z nim już nie zrówna. Nie wiem czy jestem aż tak głupią osobą że ludzie tylko mnie ranią. Chyba każdy człowiek też zasługuję na miłość. Do dzisiejszego ranka myślałam że moją jest Zayn, nadal tak myślę jednak on chyba nie czuję ani nigdy nie czuł tego co ja. A jego KOCHAM CIĘ było po prostu pustymi i nic nie znaczącymi dwoma słowami. Poczułam kogoś obecność. Spojrzałam się w bok. Stał tam Zayn, nie mogłam wytrzymać tego widoku to tak cholernie bolało. Wstałam z ławki i skierowałam się w przeciwnym kierunku.-Jessie poczekaj-usłyszałam zza Siebie.-Na co mam czekać? Na to że znowu mnie zdradzisz? Na to że znowu będę się tak czuć? Nie wiem czy ty nie masz uczuć ale ja bym nawet najgorszemu wrogowi tego co ja teraz czuję nie życzyła? Chciałeś się bawić? To nie trzeba było angażować się w związek było by wtedy lepiej? A teraz teraz to nawet nie chce mi się na ciebie patrzeć.!-wykrzyczałam mu to prosto w twarz. Obok nas stali dziennikarze którzy całe zdarzenie kamerowali.-Ja cię przepraszam ja nie chciałem. -nie przepraszaj mnie, przeproś siebie. Gdybyś nie chciał nie zrobiłbyś tego. A teraz nie baw się już w robienie dzieci bo mam nadzieję że jestem tylko jedną osobą która nosi w sobie twoje dziecko.-Nie wytrzymałam już nie mogłam. Nie chciałam powiedzieć więcej słów które mogłyby w jakiś sposób zagrozić jego karierze. Nie zamierzam mu jej psuć. Nie chcę nawet aby dziecko nosiło jego nazwisko. Będzie to według mnie najlepsze rozwiązanie. Skierowałam się w stronę mojego domu. Weszłam po cichu myśląc że mnie nie usłyszą jednak się myliłam.-Jessie a ty gdzie z samego rana poszłaś?-Zapytał mnie tata. Odwróciłam się w jego stronę zapominając o tym że nadal płaczę.-Co się stało?-zapytał tata i mnie przytulił.-Tato ja muszę stąd wyjechać. Przynajmniej na jakiś czas. Mam nadzieję że zrozumiesz. Wytłumaczę ci to ale nie teraz.-Powiedziałam i poszłam na górę się spakować. Zajęło mi to trochę czasu. Nie mogłam przestać o tym wszystkim myśleć chociaż naprawdę bardzo chciałam. Zadzwoniłam do mojej ciotki która mieszka w Nowym Jorku. Zgodziła się na mój przylot. Zważając na ten fakt że jej mąż pracuje na lotnisku, lot miałam jeszcze dziś. Spojrzałam na zegarek była godzina 16.-Szybko ten czas zleciał-powiedziałam do siebie i włączyłam mój laptop. Weszłam na różne portale chciałam już wyłączyć tego staruszka jednak jeszcze weszłam na twittera.-Muszę się jakoś pożegnać a inne rozwiązanie mi do główki nie przyszło-pomyślałam i napisałam tweeta: "Przepraszam że w taki sposób ale muszę się z wami pożegnać. Gdybym zrobiła to osobiście byłabym pewna że bym jednak została... Więc chce byście wiedzieli że was kocham. Nie wiem kiedy wrócę i czy ogólnie kiedyś wrócę. Już mnie tutaj nic nie trzyma. Ludzie mnie zawiedli... a z resztą. Kocham cię Sarah no i Ciebie też Lou. Nie szukajcie mnie. A teraz muszę już kończyć bo zaraz mam lot. Buziaczki ; * Wasza Jessie " 
Zeszłam na dół pożegnałam się z moim Tata i bratem.-Obiecuję że zadzwonię i ci wszystko wyjaśnię-powiedziałam i wyszłam. Czekała już na mnie taksówka, wpakowałam walizkę do środka i mogliśmy już odjeżdżać na lotnisko. Zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam zabierając walizkę. Usiadłam  na ławce na lotnisku i czekałam na odprawę. Włączyłam swoje ulubione piosenki na mp3. Wsłuchałam się w każdy wydobywający się dźwięk. Usłyszałam że można już iść. Wstałam i czekałam na swoją kolej. Wyłączyłam na moment mp3 żeby mi się nie rozładowała. Zostały tylko dwie osoby przede mną. Zaczynałam mieć wątpliwości co do mojej decyzji, ale teraz się już nie wycofam tak będzie lepiej dla mnie i dziecka.-Jessie!-usłyszałam głos Zayna. Myślałam że mam jakieś halucynacje jednak nie on naprawdę tam był. Podbiegł do mnie.-Co ty robisz? Nie możesz nigdzie wylecieć!-powiedział do mnie patrząc mi prosto w oczy.-Co ty tu robisz?-zapytałam-Chcę abyś została!. -Wchodzi pani? Samolot zaraz odlatuję.-powiedziała kobieta której się trochę wystraszyłam.-Na mnie już czas-powiedziałam i skierowałam się w stronę kobiety.-Kocham cię!-usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i podeszłam do Malika.-Ja Ciebie też Kocham. Jednak zdania nie zmienię wylatuję tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie. Dalej Malik nie zawiedź swoich fanek.-powiedziałam ledwo słyszalnie. Jednak to usłyszał. Odeszłam od niego. Odwróciłam się ostatni raz. Nadal tam stał ze spuszczoną głową. Zajęłam swoje miejsce i włożyłam słuchawki do uszu. Znowu zaczęłam płakać.-Mam nadzieje że nie będę tego żałować... -Proszę zapiąć pasy-usłyszałam z głośników. Zrobiłam to co kazano.- Do zobaczenia kochany Londynie. Może jeszcze kiedyś tu wrócę... 

to są te usta, których kształt kocham, gdy się śmieją.


Nadal stałam zdezorientowana na scenie patrzałam na każdego z osobna. Spojrzałam na Sarę i gestem ramion że nie wiem co jest grane. Szybko zeszłam ze sceny i poszłam do domku mojego i Zayna. Chłopak siedział na swoim łóżku z rękami na głowie. Podeszłam i przykucnęłam przed nim.-Jeżeli chcesz to możemy pogadać.-Powiedziałam i położyłam swoje ręce na jego kolanach.-Nie mam ochoty na rozmowę.-powiedział nawet na mnie nie patrząc.-Wiesz co Zayn? Ja cię już nie rozumiem. Najpierw bijesz Taylora i mówisz żeby więcej  mnie nie dotykał a teraz nawet ze mną nie chcesz porozmawiać. Nie chcesz zmuszać cię nie będę ale później nie rób takich scen.-Wyszłam z domu trzaskając drzwiami.-Jessie!-usłyszałam ze środka ale nie zamierzałam się wracać. Poszłam się przejść, bo byłam roztrzęsiona. Nie wiem ile się tak kręciłam ale gdy zrobiło mi się zimno poszłam do domku. Zayn leżał na łóżku, był smutny. Spojrzałam na Jego twarz, która zawsze wywierała na mojej twarzy uśmiech, te usta, których kształt kocham, gdy się śmieją, jednak teraz tego nie robią. Położyłam się na łóżku i nie wiedziałam co robić więc patrzałam tępo w sufit. Zadzwonił telefon Zayna. On jednak nie zamierzał chyba go odbierać.-Zamierzasz go odebrać?!-podniosłam się na rękach i spojrzałam na Malika-Nie nie zamierzam.-Zrobiłam głupią minę,.-Jeżeli nie zamierzasz to zaraz może z nim być tak samo jak z moim telefonem.-Zayn się podniósł i szybko odebrał telefon.-Tak jest ze mną... A czy to ważne?...Dobrze już podaję...Jessie to do Ciebie.-Spojrzałam zdziwiona na chłopaka.-Do mnie?-zapytałam żeby wiedzieć czy się na pewno nie przesłyszałam.-Tak do Ciebie.-Wzięłam do ręki telefon. Tak słucham. -Czy rozmawiam z Jessicą Grimmie?-zapytał się mnie nie znany mi głos-Tak to ja.A czy coś się stało? -Musi pani prędko przyjechać do szpitala, pani matka miała wypadek-Nie wierzyłam w to co usłyszałam-ale co się stało? Jak to?-zaczęłam panikować.-Nie mogę udzielić więcej informacji proszę przyjechać-Chciałam jeszcze coś powiedzieć jednak usłyszałam dźwięk rozłączenia. Oparłam się o ścianę, gdyż nie byłam w stanie utrzymać się na nogach. No oczu napłynęły mi łzy. Moja matka jest jedyną bliską mi osobą. Poczułam że słona ciesz spływa mi po twarzy. Szybko wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować.-Co się stało-zapytał Zayn.Nie mogłam wykrztusić z siebie odpowiedzi jednak po jakimś czasie mi się udało-Moja mama jest w szpitalu, miała wypadek. Muszę tam jak najszybciej pojechać.-Szybko sprawdziłam czy niczego nie zostawiłam. Gdy byłam już pewna chciałam szybko wyjść i pojechać do tego cholernego szpitala. Na mojej drodze stanął Zayn. Zrobiłam tylko pytającą minę.-Chyba nie myślisz że puszczę cię samą?-Zapytał chciałam odpowiedzieć twierdząco lecz mi na to nie pozwolił. Zaczął pakować swoje rzeczy.-Zayn nie musisz.-Powiedziałam gdy chłopak już był z walizką pod drzwiami.-Nie muszę ale chcę.-Wyszliśmy za teren obozu. Czekała już tam na nas taksówka. Wsiadłam do środka a Malik jeszcze wsadził walizki do bagażnika. Przed oczami miałam swoją mamę nie mogłam pohamować łez. Nie docierała do mnie wiadomość że mogło jej się coś stać. Ona jest dla mnie wszystkim. Jak jej zabraknie nie będę miała nikogo. Za około godzinę byliśmy już pod szpitalem. Wybiegłam szybko z taksówki i wleciałam jak strzała do szpitala.-Gdzie leży Pani Grimmie-zapytałam się pierwszej napotkanej pielęgniarki.-Sala 308-powiedziała. Szybko wbiegłam po schodach na górę i szukałam sali 308. Wreszcie znalazłam. Gdy chciałam już tam wejść zatrzymał mnie lekarz.-Panienka jest rodzina? -Tak jestem jej córką. Dajcie mi ją zobaczyć. -Nie może tam Pani wejść. Pacjentka jest w stanie krytycznym ma obrażenia czaszki.-Lekarz odszedł a ja zostałam tam totalnie sama. Zsunęłam się po ścianie. I pozwoliłam spływać łzą. W głowie cały czas słyszałam słowa tego lekarza-Pacjentka jest w stanie krytycznym-Jak to w stanie krytycznym.? To nie może być ona. Poczułam że ktoś obok mnie siada. Był to Zayn. Objął mnie ramieniem i powiedział słowa, które nie powinny mieć miejsca w takiej sytuacji-Wszystko będzie dobrze-Spojrzałam nie wierząc w słowa, które właśnie zostały przez niego wypowiedziane-Nic nie będzie dobrze.! Nie mam nikogo oprócz Niej. Co będzie jeżeli ona... Jeżeli ona Umrze? Jeżeli nie będzie jej nie będzie też mnie.!-Chłopak wtulił się we mnie. Tego właśnie teraz potrzebowałam. Potrzebowałam przyjaciela akurat w tej sytuacji nim okazał się być Zayn Malik. Płakałam na jego ramieniu. Ale jemu to nie przeszkadzało. Głaskał mnie po włosach. Przez to wszystko nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się gdy usłyszałam dla mnie znajomy głos. Otworzyłam oczy był to Ten sam lekarz z którym rozmawiałam wcześniej. Zerwałam się na równe nogi-Czy coś już wiadomo?-zapytałam zachrypniętym głosem. Lekarz nic nie odpowiedział-czy mam powtórzyć pytanie?-Lekarz spojrzał na mnie i położywszy rękę na moim ramieniu powiedział do mnie poważnym tonem-Jest mi bardzo przykro ale pani Mama właśnie zmarła. Nie mogliśmy nic więcej zrobić. Uraz był zbyt wielki.-Nie mogłam w to uwierzyć właśnie w tej chwili straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. To ona dała mi życie a teraz już jej ze mną nie będzie.-To jest niesprawiedliwe!-krzyknęłam najgłośniej jak mogłam. Zapłakana wybiegłam ze szpitala. W pobliżu znajdował się park do którego się udałam. Usiadłam na ławce. I patrzałam na wschód słońca. Gdy byłam mała oglądałam wschody z moją mamą. Zawsze lubiła gdy uśmiechałam się na ten widok. Wspomnienia doprowadziły mnie znowu do płaczu a dopiero co się uspokoiłam. Ktoś usiadł na ławce i mnie przytulił. Był to Zayn.-Jessie proszę Cię nie płacz. -Jak mam nie płakać. Straciłam najważniejszą osobę w swoim życiu. Nikt mi nie został, teraz nie mam nikogo.-Chłopak wtulił się we mnie mocniej.-Masz Mnie. Obiecuję że będę , zawsze...-Trzymam Go za słowo. Będę go potrzebować. Odkleiłam się od chłopaka. I poszliśmy razem do mojego domu. Zayn przez całą drogę targał za sobą nasze walizki. A ja nawet mu nie pomogłam. Nie miałam do tego głowy. Myślałam tylko nad tym co teraz będzie. 

*W tym samym czasie u Sary*
-Nie wierzę.-powiedziałam sama do siebie. Stało się to czego nie planowałam,ale jednak czuję się z tym świetnie. Bo zrobiłam to z chłopakiem którego kocham i jest moim całym życiem. Nie żałuję tego. W tym samym momencie Louis się obudził.-Cześć kochanie-powiedział po czym dostałam całusa na dzień dobry. Dzień zaczął mi się wspaniale. Wstałam z łóżka i zaczęłam się pakować właśnie dzisiaj kończy się obóz i nie zostało nam dużo czasu. Minęło pół godziny a Lou dopiero się podniósł z łóżka. Zaczął się pakować kiedy ja szukałam rzeczy do ubrania. Jedyne co mogło być dobre do założenia dziś było TO . Wzięłam jeszcze rzeczy do mycia i weszłam do łazienki w celu umycia się za mną poleciał Louis.-A ty czego tu chcesz?-zapytałam mojego chłopaka.-Wiesz możemy wykąpać się razem marcheweczko-Lou poruszał brwiami a ja zaczęłam się śmiać-Oj chłopcze kusząca propozycja-złapałam go za kołnierzyk od koszulki i przyciągnęłam do siebie-Ale wiesz chyba nie skorzystam.-Pocałowałam go i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Szybciutko się wykąpałam i wyszłam do chłopaka. Ten tylko szybko złapał rzeczy i wszedł do łazienki . Siedziałam sama na łóżku jakieś pół godzinki. Podeszłam do drzwi od łazienki i czekałam aż Lou z niej wyjdzie. Za jakiś czas się to stało. Wyglądał TAK.-Mam nadzieję że się na mnie nie gniewasz?-Zrobiłam słodką minkę-Coś mało jesteś przekonująca-odpowiedział obojętny. Przybliżyłam się do Niego i złożyłam na jego ustach pocałunek.-No od razu lepiej. Jakbym mógł się gniewać na moją przecudowną marcheweczke?-Lou wziął mnie na ręce i zaczął obracać wokół siebie. Zadzwonił mi telefon.-Louis puść mnie telefon mi dzwoni. Pan od marchewek mnie puścił a ja szybko podbiegłam do komórki. Dzwonił do mnie Zayn trochę mnie to zdziwiło, przecież jak coś b chciał to mógłby przyjść. Ma parę domków do przejścia. Odebrałam telefon.- Cześć-powiedział Malik.-Nie mogłeś przyjść jak coś chcesz .?-zapytałam trochę zbulwersowana bo przerwał nam taki piękny moment.-Ale mnie już nie ma na obozie.-Jak to cię nie ma na obozie?To gdzie ty jesteś .?-U Jessie w domu.-Że co ?!-prawie to krzyknęłam.-Spokojnie wszystko jest dobrze to znaczy prawie wszystko. Wrócicie to się dowiecie.-Jak zwykle usłyszałam dźwięk rozłączenia. Nie wiedziałam co jest grane ale mam nadzieje że się dowiem. 

*Wracamy do Jessie* 
-Do kogo ty dzwoniłeś-Zapytałam się Zayna.-ja do nikogo nie dzwoniłem-odpowiedział się broniąc czyli dzwonił-Jakbym nie słyszała.-Powiedziałam i poszłam do kuchni. Próbowałam nie myśleć o tym co się stało. Jednak nie mogłam , nie mogłam zapomnieć od tak o najważniejszej osobie w moim życiu. Spojrzałam na zdjęcie moje i mamy które było w kuchni. W ostatnim okresie jej życia nie byłam z nią zbyt blisko. Teraz tego żałuję jednak nie wiedziałam że takie coś się wydarzy. Nie chciałam się już tak rozczulać nad sobą więc wzięłam tylko picie i poszłam do Zayna który siedział w salonie.-Dobrze się czujesz.?-zapytał mnie siadając obok mnie na kanapie-Jestem jak w najlepszym stanie-powiedziałam i wysiliłam się na wymuszony uśmiech, który pewnie wyszedł jak grymas. Cały dzień siedzieliśmy u Mnie w domu. Ja się tylko zastanawiałam gdzie się podział mój tatuś i braciszek. Nigdzie ich nie było. Zniknęli jakoś dziwnie szybko. Nadal czułam ból i żal w sercu że nie było mnie tutaj z nią. Może wtedy ten wypadek by się nie wydarzył. Wolałabym żebym była to ja a nie ona. Oddałabym wszystko żeby cofnąć czas jednak nie mogłam tego zrobić, nikt nie mógł... W tym momencie usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Spojrzałam na mojego Ojca i brata którzy nie wiedzieli co zrobić.-Czyli o wszystkim wiedzą-pomyślałam, wstałam z kanapy i podbiegłam do mojego taty, przytuliłam się do niego najmocniej jak mogłam. Miałam taką potrzebę. Nie pamiętam żebym się do niego przytulała, czułam do niego nienawiść po tym że zostawił Moją Mamę samą. Mój tata był raczej zdziwiony moim zachowaniem. Jednak odwzajemnił gest i wtulił się we mnie. Czułam bijące od Niego ciepło.-Przepraszam-powiedziałam i pozwoliłam płynąć moim łzą. Nie wiem ile tak stałam, nie obchodziło mnie to. Potrzebowałam tego, potrzebowałam poczuć że chociaż on mnie kocha. Że nie jestem jemu obojętna. Przez tyle lat nie było go w moim życiu. Jednak mam nadzieję że teraz zostanie i nigdy z Niego nie zniknie... 

łzy pokazują, jak bardzo ci na czymś zależy .


Poszłam w moje ulubione miejsce. W miejsce , które pokazała mi Sarah. Czułam się tam najlepiej. Usiadłam na ławce , skuliłam się, nogi powędrowały pod brodę. Przemyślałam wszystko i zaczęłam płakać. Nie mogłam się opanować chociaż bardzo chciałam. -Jessie a ty nie idziesz na śniadanie?-od razu rozpoznałam ten głos, który należał do Taylora. Odwróciłam się w drugą stronę żeby tylko nie zobaczył że płakałam. Usiadł obok mnie i złapał moją dłoń. -Jessie pokaż się.-Nie zareagowałam na to co przed chwilą powiedział. Nadal patrzałam się w przestrzeń. Złapał mnie ręką za podbródek i odwrócił w swoją stronę. -Jessie czy ty płakałaś?-zapytał się. Patrząc mi prosto w oczy.-Nie po prostu coś mi wpadło do oka i nie chcę wylecieć. -Nie wstydź się że płakałaś, łzy pokazują, jak bardzo ci na czymś zależy.-spojrzałam się na Niego. Miał racje zależy mi i nie na czymś lecz na kimś. Ale zachowuję się jakby tak wcale nie było. A właściwie jest tak od bardzo dawna. Nie jestem najlepsza w okazywaniu uczuć. Zamyśliłam się i nawet nie wiem kiedy Taylor zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Ja nie mogłam się ruszyć sparaliżowało mnie . Nie mogłam wykonać najmniejszego ruchu. Nasze usta się złączyły w pocałunku, którego tak naprawdę nie chciałam. Usłyszałam kroki. Szybko się oderwałam od Taylora i zobaczyłam że za nami stoi Zayn z zaszklonymi oczami. -Chciałem zobaczyć czy wszystko z Tobą w porządku...Ale jak widzę nieźle się bawisz.-i odszedł nie pozwalając mi się nawet wytłumaczyć. Spojrzałam się na Taylora jakbym chciała go zabić. -Co ty sobie wyobrażasz. Nie możesz sobie mnie tak całować.!-Krzyczałam na niego jak opętana.-Od kiedy cię zobaczyłem bardzo mi się podobasz. A wiem że Ty i Niall to przeszłość. Więc myślałem...-spojrzałam na niego-że co? że od razu polecę do Ciebie? Za kogo ty się masz? Nie jestem jak każda lepsza dziewczyna.-Chciałam już odejść ale złapał mnie za nadgarstek.-Wiem dlatego cię wybrałem. Dzięki mnie możesz wygrać słonko. -Ty chyba kpisz! Nie myśl sobie że mnie przekupisz. -Wiesz równie dobrze możesz przegrać.-powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy.-Lepiej rób to co ci każę. Będzie lepiej dla Ciebie. Chyba nie chcesz stracić szansy na podpisanie kontraktu?-Złapał mnie mocno w pasie i zaczął przybliżać do Siebie. Chciałam się wyrwać ale nie mogłam. Czemu gdy coś się dzieję nikogo przy mnie nie ma?-Nie dotykaj mnie!-Zaczęłam krzyczeć, jednak uciszył mnie pocałunkiem. Uwolniłam rękę, odepchnęłam od Siebie Taylora i go spoliczkowałam.-Nigdy więcej tak nie rób!-poczułam bolący policzek. Tak właśnie mnie uderzył. Do oczu napłynęły mi łzy. Nigdy nie czułam się tak upokorzona. Wyrwałam się Taylorowi i uciekłam.-usłyszałam tylko ciche-Przepraszam-i już mnie nie było.-Jak on tak mógł.?!Wydawał się być taki fajny i kochany. A jest ... zresztą tak samo jak Niall. Nie wiedziałam gdzie iść. Zdecydowałam że porozmawiam z Sarą. Zapukałam do ich domku gdy usłyszałam proszę, złapałam za klamkę i weszłam do środka. Sary nie było, bo nie wróciła jeszcze ze śniadania. Stanęłam na przeciw Louisa.-Coś się stało?-zapytał z przejęciem w głosie. Nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w Louisa.-Jessie?-usłyszałam za sobą. Była to Sarah. Stała i się na nas patrzyła.-To nie jest tak jak myślisz!-powiedziałam-A niby jak?! Nie wiedziałam że taka jesteś. Teraz nawet chcesz mi zabrać chłopaka.? Wielkie dzięki.-Łzy spływały po jej twarzy na, której zawsze widniał uśmiech ale nie dzisiaj. I to tylko przeze mnie. Odwróciła się na pięcie i wybiegła z domku. Stałam jak kamień nie miałam już siły nawet się ruszyć. Louis wybiegł za Sarą i ja zostałam sama. Wyszłam zamykając za sobą drzwi. Poszłam pod tablicę na której zawsze wisiały jakieś informację. Do oczu rzuciła mi się tylko jedna kartka. "Na wielki finał czyli jutro każdy uczestnik ma mieć przygotowaną własną piosenkę. Uczestnik bez własnej piosenki zostanie natychmiastowo zdyskwalifikowany." Jezu jak mam napisać piosenkę w takim stanie. Jeszcze na dodatek gdy wiem że Zayn leży na łóżku obok. Już wiedziałam co zrobię. Pobiegłam szybko do domku mojego i Zayna. Wyciągnęłam z Mojej szafki torebkę i wpakowałam rzeczy do założenia jutro, kosmetyki, zeszyt i długopis. Wyjęłam jeszcze portfel i też go spakowałam. Szybko poprawiłam makijaż i wyszłam z domku. Wyszłam z terenu obozu i kierowałam się w stronę parku w którym ostatnio byłam. Kilkanaście minut później byłam na miejscu. Usiadłam na ławce, wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam pisać piosenkę. Dzięki temu co się wydawało poszło mi to nawet szybko. Gdy zobaczyłam że się ściemnia zebrałam się i poszłam w poszukiwanie jakiegoś hotelu. Weszłam do pierwszego lepszego. Było w nim strasznie ślicznie i wyglądał jak z bajki.-Jest chyba dla mnie za drogi-pomyślałam w duchu. Podeszłam do recepcjonisty.-Dzień dobry. Czy są wolne pokoje?-uśmiechnęłam się do recepcjonisty i  czekałam na odpowiedź.-Za chwilę sprawdzę proszę poczekać.-zrobiłam tak jak kazano i czekałam.-Tak. Na panienki szczęście jest jeden wolny. -To poproszę.-Koleś w podeszłym wieku spisał moje dane i dał mi kluczyki do pokoju.Chciałam już iść jednak się wróciłam-Ostanie piętro-Nie zdążyłam się nawet zapytać a już mam odpowiedź-Woww-powiedziałam i wsiadłam do windy. Zajęło mi trochę czasu zanim na tak długim korytarzy znalazłam swój pokój. Wreszcie mi się udało. Przekręciłam kluczyk w zamku i weszłam do środka. Było ślicznie. Chociaż raz w życiu należy mi się takie coś-pomyślałam i weszłam do łazienki w celu wykąpania się. W wannie to jeszcze z dwie osoby luźno by się zmieściły. Wzięłam kąpiel która mnie odprężyła. Wyszłam z wanny i walnęłam się na hotelowe łóżko, które zdecydowanie było lepsze niż to w moim domu. Obejrzałam jakieś filmy i usnęłam. Obudziłam się rano. Poszłam się ogarnąć. Ubrałam na siebie to co wczoraj wzięłam czyli zieloną koszulkę i spodenki. Wyprostowałam włosy i ułożyłam je tak jak zawsze później się pomalowałam. Zapakowałam rzeczy do torebki i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę 16. Musiałam się już zbierać bo o 17 jest "Wielki Finał". -Chciałabym wygrać!-powiedziałam do siebie. Jednak wiedziałam że to nie jest możliwe. Wyszłam z pokoju zamykając go na klucz. Zjechałam na dół windą, zapłaciłam w recepcji za pobyt i zostawiłam klucz. Wyszłam z hotelu podśpiewując moją nową piosenkę pod nosem. Nawet nie zauważyłam kiedy byłam już na terenie obozu. Weszłam szybko do domku,Zayna w nim nie było. Nawet szczerze mówiąc ucieszyło mnie to nie musiałam patrzeć na niego. Po wczorajszym bym się dziwnie czuła. Poprawiłam makijaż i już byłam gotowa. Poszłam jeszcze do domu Thomasa który umiał grać na gitarze. Poprosiłam go o to aby mi przygrywał gdy będę śpiewała. Od razu się zgodził, byłam niezmiernie z tego zadowolona. Występ chyba będzie udany. Wzięłam jeszcze kartkę i powtórzyłam tekst. Skierowałam się w stronę sali na której od razu zobaczyłam smutną Sarę. Podeszłam do niej i zapytałam co jest. Uradowana rzuciła mi się na szyję.-Gdzie ty byłaś? Wiesz jak się martwiłam?-uściskałam przyjaciółkę-Musiałam sobie przemyśleć parę spraw. A jak tam z Lou? -Nie odzywam się do niego.-puściłam Sarę-Dlaczego? -Sama nie wiem. A teraz cicho bo się zaczyna.-Posłusznie zajęłam miejsce i byłam cicho. Na scenę wszedł Taylor i zaczął mówić-Witam wszystkich obozowiczów a szczególnie moją dziewczynę Jessicę, którą kocham jak cholera.-Wstałam i na cały głos wydarłam się-Idiota! nigdy bym cię nie tchnęła a co dopiero była z Tobą.-wszystkie obecne na sali pary oczu teraz były skierowane w moją stronę.-Przepraszam. Możecie kontynuować-powiedziałam i zajęłam swoje miejsce.-Zapamiętajcie każdy ma tylko jedną szansę i lepiej żeby jej nie zmarnował a teraz  będziemy wzywać was po imionach. Pierwszy będzie Niall Horan.-Niall wszedł na scenę muszę przyznać ze zaśpiewał ładnie.Jednak zdziwiło mnie jedno czemu oni nie śpiewają razem? Po Niallu zaśpiewało jeszcze parę osób w tym Liam i Harry. Teraz przyszedł czas na Sarę stanęła na środku sceny. A ja trzymałam kciuki. Usłyszałam słowa : Come, Thou Fount of every blessing,
Tune my heart to sing Thy grace; Streams of mercy, never ceasing, Call for songs of loudest praise... TAK ŚPIEWAŁA  ( Jest to naprawdę Sarah i nie zwarzajcie na ta przerwe ) Sarah skończyła śpiewać a ja w oczach miałam łzy. Była po prostu genialna! Sarah przyszła do mnie i usiadła obok. Do mikrofonu znowu podszedł Taylor i powiedział-A teraz Louis Tomlinson!-Gdy Sarah to usłyszała chciała wyjść i wrócić ja skończy. A ja jej nie mogłam zatrzymać. Wstała i była już prawie przy wyjściu.-Pozwólcie że na sam początek coś powiem. Tą piosenkę zadedykuję dziewczynie którą Kocham jak nikogo dotąd. Sam muszę przyznać że jest ważniejsza dla mnie niż Marchewki. Zrobię dla niej wszystko. Chcę ją przeprosić za wszystko co źle zrobiłem. Kocham Cię Sarah i proszę Cię daj Nam jeszcze jedną szanse.- Z głośników poleciała muzyka i słowa które śpiewał Louis. ŚPIEWAŁ TĄ PIOSENKĘ.(To śpiewa Louis więc można sobie to ładnie wyobrazić) If I don't say this now I will surely break As I'm leaving the one I want to take Forgive the urgency but hurry up and wait My heart has started to separate.-Spojrzałam w stronę Sary która jednak została na sali i sluchała Lou płacząc przy tym. Mam nadzieje że to ze szczęścia. Słuchałam dalej Louisa. If ever there was a doubt My love she leans into me This most assuredly counts She says most assuredly Oh, oh Be my baby I'll look after you after you Oh, oh Be my baby Oh. Lou skończył śpiewać i powiedział przez mikrofon-KOCHAM CIĘ-Sarah wbiegła na scenę i pocałowała swojego chłopaka. No to chyba się pogodzili. Cieszę się że chociaż ona jest szczęśliwa. Z całego serca życzę im szczęścia. Zaśpiewało jeszcze parę osób.-Teraz zaśpiewa słodka Jessie Grimmie-powiedział Taylor szczerząc się jak idiota. Zawołałam Thomasa gestem ręki i weszłam na scenę wzięłam mikrofon do ręki i powiedziałam-Durne zaczepki ci w niczym nie pomogą kolego.-Z tego wielkiego finału to raczej zrobi się komedia. Złapałam się za policzek na którym miałam ślad od uderzenia. Odwróciłam się do Thomasa i dałam znak żeby zaczął grać. Usłyszałam  dźwięki dobiegające z gitary chłopaka. Spojrzałam się na publiczność wzrokiem szukałam Zayna. ŚPIEWAŁA TO ( jest to naprawde bohaterka i jej piosenka wyobracie sobie ze spiewa to na scenie ) Spojrzałam w Jego oczy i zaczęłam śpiewać.-Okay, lets keep this simple I do intend to live my life on the safe side It's who I am, and it's who you aren't I can, I can see you clearer When you're not lying underneath it all And I can't see your complexion And I know your heart The way you choose You always want the best for you But I'm standing here with crying eyes I still see through your disguise I never meant for you to choose You should've known better There's nothing left for you to loose When you looked at me and said you had it all But what you did; it's not unforgivable And I know things have been going on You know you can't erase your sin And now you can't see your reflection I know that your heart breaking But is it as torn as mine? You've already made it known How much you lie is what you've shown Everything inside my head Won't leave me alone I never meant for you to choose You should've known better There's nothing left for you to loose When you looked at me and said you had it all But what you did; it's not unforgivable Even though it's been so long Now I know this is where I don't want to be And I know something's not right Now I'm telling you get off of me I never meant for you to choose You should've known better There's nothing left for you to loose When you looked at me and said you had it all But what you did; it's not unforgivable. I never meant for you to choose You should've known better There's nothing left for you to loose When you looked at me and said you had it all But what you did; it's not unforgivable.-Skończyłam i spuściłam wzrok w podłogę. Sarah zaczęła klaskać z Louisem zaraz dołączyła cała sala. Podniosłam głowę i się uśmiechnęłam spojrzałam miejsce na którym przed chwilą jeszcze siedział Zayn. Jednak teraz już go tam nie było. -Dziękuję-powiedziałam i zeszłam ze sceny. Weszłam na widownię i usiadłam obok Sar i Louisa. Po mnie wystąpiły dwie osoby i naszedł czas na Malika. Wszedł na scenę i ZACZAŁ SPIEWAĆ(ta piosenka mi pasowała wyobrazcie sobie ze spiewa to sam+dam przetłumaczony tekst) 
Ciągle odtwarzam w mojej głowie
Wszystko co mi powiedziałaś
Leżę przebudzony, by przekonać siebie, że
to nie był tylko sen

Bo byłaś właśnie tam
I powinienem był skorzystać z tej szansy
Ale przestraszyłem się i straciłem ją po raz kolejny

To jedyne o czym myślę
Jesteś wszystkim o czym myślę

Czy Twoje serce należy już do kogoś innego?
Czy myślisz o kimś innym?
Przepraszam Cię
Jestem po prostu zagubiony
Powiedz mi tylko
Czy skończył mi się czas?
Czy Twoje serce jest złamane?
Co do mnie teraz czujesz?
Nie mogę uwierzyć, że pozwoliłem Ci odejść, kiedy
kiedy powinienem był Cię pocałować

Każdego ranka wychodzę z domu
Zawsze Cię szukam
Widzę Cię za każdym razem, gdy zamykam oczy
Co teraz zrobię?
Wszyscy moi przyjaciele mówią
Że to nie na moje siły
Ale w Twoich oczach
Widzę jak na mnie patrzyłaś.

To jedyne o czym myślę
Jesteś wszystkim, o czym myślę.

Czy Twoje serce należy już do kogoś innego?
Czy myślisz o kimś innym?
Przepraszam Cię
Jestem po prostu zagubiony
Powiedz mi tylko
Czy skończył mi się czas?
Czy Twoje serce jest złamane?
Co do mnie teraz czujesz?
Nie mogę uwierzyć, że pozwoliłem Ci odejść, kiedy
kiedy powinienem był Cię pocałować

Kiedy tutaj stałaś
Tylko o uderzenie serca dalej
Kiedy tańczyliśmy
I na mnie spojrzałaś

Gdybym wtedy wiedział
Że będę czuć się w ten sposób

Gdybym mógł cofnąć czas
Nigdy nie pozwoliłbym Ci odejść

Gdy śpiewał cały czas patrzył mi w oczy. Szczerze mogłabym pomyśleć że tekst jest napisany specjalnie dla mnie. Jednak wiedziałam że to jest niemożliwe. Pod koniec odwróciłam wzrok i się już na niego nie patrzałam. Gdy skończył nic nie powiedział tylko zeszedł tak jakby zawiedziony ze sceny. Po Zaynie śpiewały jeszcze jakieś osoby. Ostatnia śpiewała Miley. Która wyglądała normalnie jak człowiek gdyż była ubrana TAK . Poszłam pod wejście na scenę. Miley się wystraszyła ale ja nie miałam złych zamiarów. Zdziwiło mnie to że podeszła do mnie przytuliła mnie i powiedziała-Przepraszam- Byłam zdziwiona. Ona chyba naprawdę ma uczucia. Miley weszła na scenę złapała mikrofon w rękę i powiedziała-Na sam początek chcę przeprosić wszystkich, których źle traktowałam. Nie byłam prawdziwą sobą, ale teraz będę. Jeszcze raz przepraszam.-Słowa Miley strasznie mnie zszokowały. Nie wiedziałam czy to jest jej kolejna gierka czy jednak nie. Miley zaczęła śpiewać. ŚPIEWAŁA TO ( znowu dam tylko tlumaczenie) 
Nareszcie
Czekałam na tę chwilę
Abyście zobaczyli
Prawdziwą mnie
To była iluzja
Ale nigdy nie zamierzałam Was oszukać
Nadrabiałam to w marzeniach

Jestem tylko dziewczyną
Z marzeniem, by wydobyć z siebie to co najlepsze
W świecie, w którym wierzy się, że sława jest wszystkim
A ja chcę być poza zasięgiem
Z tym, który da mi skrzydła aby móc lecieć, lecieć

Ludzie mówią, że świat jest jak scena
Tak, pogubiłam się, którą rolę mam grać
Byłam daleko od domu przez tak długo
Że ja, ja prawie zapomniałam gdzie jest moje miejsce
Tak

Jestem tylko dziewczyną
Z marzeniem, by wydobyć z siebie to co najlepsze
W świecie, w którym wierzy się, że sława jest wszystkim
A ja chcę być poza zasięgiem
Z tym, który da mi skrzydła aby móc lecieć, lecieć

Tak łatwo jest zapomnieć o tym co w życiu liczy się naprawdę
Tak trudno jest żyć w żalu, ale obiecuję, że będę próbowała
Być lepszą sobą
Od dzisiaj
Przepraszam
Nie zamierzałam zrobić Wam na złość

Jestem tylko dziewczyną
Z marzeniem, by wydobyć z siebie to co najlepsze
W świecie, w którym wierzy się, że sława jest wszystkim
A ja chcę być poza zasięgiem
Z tym, który da mi skrzydła aby móc lecieć, lecieć


Ty dałeś mi skrzydła, więc mogę latać, mogę latać
Tak
Jestem tylko dziewczyną
Byłam zszokowana. Nie mogłam uwierzyć w to że Miley napisała taką piosenkę na dodatek jeszcze tak szczerze. Miley skończyła i zeszła ze sceny. Na widowni było cicho i każdy siedział z otwartą buzią. Zatrzymałam Cyrus i powiedziałam-Mam nadzieję że Tobie i Niallowi się ułoży. Nie mam ci za złe tego że ze mną zerwał i chcę abyś to wiedziała. Ale też proszę Cię nie zrań go. I skoro naprawdę się zmieniłaś i będziesz prawdziwą sobą to i też mam nadzieję że już nie będzie między nami wojny.-Pierwsza wyciągnęłam rękę w stronę Miley. Ta tylko się spojrzała i ją uścisnęła.-Jestem Jessie. Miło mi Cię poznać-powiedziałam-Ja jestem Miley dla przyjaciół Smiley i mi też jest miło.-Puściłam jej dłoń i szczerze się do niej uśmiechnęłam. Mieliśmy czekać na wyniki. Ja wiedziałam że nie mam najmniejszych szans. Stanęłam obok całego 1D i Sary, która trzymała mnie za rękę. Na scenę wszedł Taylor.-Mam wyniki.-powiedział. Na sali zrobiło się kompletnie cicho.-Nie ma 3 ani 2 miejsca, bo wygrana jest tylko jedna jak wiemy. Pierwsze miejsce zajmuję...-No i ta chwila niepewności-pomyślałam-Nie wierzę mamy REMIS! -powiedział zachwycony Taylor.-Zayn Malik i Jessie Grimmie.-Nie dotarło do mnie że on powiedział moje imię i nazwisko. Myślałam że się przesłyszałam. Sarah zaczęła mną potrząsać.-Jessie ty prawie wygrałaś!.-nie mogę wyrazić jak się wtedy czułam.-Zapraszam was na scenę zaśpiewacie duet.-powiedział Taylor przez mikrofon a ja się totalnie zmieszałam.-No idź-powiedziała Sarah i popchnęła lekko w kierunku sceny. Weszłam na nią niepewnie. Dostałam kartkę w rękę z tekstem.-Just a dream-przeczytałam tytuł.-Gotowi?-zapytał Taylor nawet nie odpowiedzieliśmy a już dał nam do rąk mikrofony. Stałam spięta. Spojrzałam na Zayna, który spoglądał na mnie zdziwiony. Włączyła się muzyka i Zayn śpiewał jako pierwszy. ŚPIEWALI TO ( TO NAPRAWDE SPIEWA BOHATERKA A ZE SPIEWA ZAYN TZREBA SOBIE JAKOS LADNIE WYMYSLIC) Po skończeniu. Spojrzałam na Zayna który jednak był zadowolony. Stanęliśmy i nic nie mówiliśmy. Czekałam tylko na decyzję.-I kontrakt podpisze ... MOJA PRZE KOCHANA I ŚLICZNA DZIEWCZYNA JESSIE GRIMMIE-Taylor to wykrzyczał, podbiegł do mnie i pocałował. Od razu się wyrwałam. Taylor się odwrócił i na dzień dobry dostał od Zayna z pięści w twarz. -NIGDY WIĘCEJ JEJ NIE DOTYKAJ.-powiedział do leżącego na ziemi Taylora. Byłam w niezłym szoku chyba jak każdy. Zayn wyszedł z sali a ja zostałam ze zdziwioną miną na twarzy. To znaczy że jednak mu na mnie zależy? zapytałam samą siebie oczekując odpowiedzi.

jeśli tak teraz wygląda miłość to ja dziękuję.


*Kilka dni później*
Do końca obozu pozostały tylko trzy dni. Muszę przyznąć że dają nam tutaj popalić. Nie było praktycznie żadnego wolnego czasu , tylko próby i próby. Jestem tym kompletnie zmęczona. Co do pierwszego zadania oczywiście wygrali chłopcy , ale należało im się . Mi tam 2 miejsce wystarczy. Dzisiaj jest ten okropny dzień , bynajmniej dla mnie ... Moje 18 urodziny. Większość osób cieszy się na wieść o tym że ma Urodziny. Ale nie Ja , nie znoszę ich. Mam nadzieję że nikt nie pamięta. Zgramoliłam się z łóżka była godzina 15. Nic dziwnego że się wyspałam . Jednak dziwne było to że nikt mnie nie obudził, Zayna też nie było w domku. Zdziwiło mnie to trochę, ale się nie przejmowałam. Poszłam do łazienki i wzięłam gorący i długi prysznic. Wyszłam owinięta ręcznikiem i przeszukałam zawartość mojej całej półki w celu znalezienia jakiś przyzwoitych rzeczy do założenia. Wzięłam wybrane rzeczy , kosmetyczkę i znowu zamknęłam się w łazience. Pomalowałam się , wysuszyłam a następnie wyprostowałam włosy i się ubrałam . Wyglądałam TAK -Ujdzie w tłumie-powiedziałam sama do Siebie i zadzwoniłam do Sary. Czekałam aż odbierze jednak wyprzedziła ją poczta. Za drugim i trzecim razem to samo. -Co jest do cholery ? -krzyknęłam na cały domek. Czy każdy chce mnie dzisiaj jakoś unikać czy co?! Bo ja już nie rozumiem. Jestem pewna że to będą najgorsze urodziny w moim życiu. Spróbowałam zadzwonić do Nialla ten też nie odbierał. Wkurzyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Oczywiście od razu rozleciał się na kilka kawałków. Wyszłam z domku trzaskając drzwiami. Nie wiedziałam gdzie iść . Nikogo nie było , bynajmniej nikogo nie widziałam. Schowali się czy co? A zresztą nie obchodzi mnie to. Wyszłam za teren obozu i szłam przed siebie. Znalazłam się w jakimś parku. Ja bardzo lubię parki więc zostałam tam. Nie wiem ile czasu tam siedziałam bo telefonu nie miałam a zegarków nigdy nie nosiłam. Ale wydaję mi się że dosyć długo bo słońce zaczynało zachodzić. Wstałam z ławki na której siedziałam i poszłam w kierunku z którego przyszłam. Pół godziny później byłam z powrotem na obozie. Skierowałam się w stronę mojego domku. Weszłam do środka , Zayna nadal nie było. Nawet chciałabym aby on tu był. Walnęłam się plackiem na łóżko i nie zamierzałam z niego wstawać. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi -Jessie tu jesteś! ile można cię szukać-Zapytała Sarah. Wstałam do pozycji siedzącej i patrzałam się na dziewczynę. -Wolałabym aby mnie tu już nie było. I nie wiem ile można mnie szukać. -Co Cię ugryzło?-Spojrzałam na Sarę smutnym wzrokiem-Co mnie ugryzło?! To wy nie odbieracie ode mnie telefonów i to ja sama muszę spędzić nawet swoje urodziny. -Spokojnie wszystko będzie dobrze. A teraz chodź ze mną. -Ale gdzie?-Zapytałam zdziwiona-Bez zbędnych pytań kochana.-Wstałam, ogarnęłam się trochę i wyszłam z domku Sarą. Stanęłyśmy przed salą. Sarah zakryła mi oczy swoimi dłońmi. -Co jest grane?-zapytałam zszokowana. -Ciii-Sarah mnie uciszyła, wprowadziła mnie jak mniemam do sali. I odsłoniła oczy.-Wszystkiego Najlepszego.! -Spojrzałam się na znajome mi twarze. Nie  mogłam w to uwierzyć że to wszystko zrobili dla mnie. Przytuliłam się do Sary , Louisa , Harrego , Liama i nawet Zayna. Ale nie mogłam nigdzie znaleźć Nialla. -Gdzie jest Niall?-spytałam się Zayna do którego aktualnie się przytulałam. -Nie mógł przyjść musiał coś załatwić-Zayn odpowiedział takim tonem jakby coś ukrywał i wydawało mi się że tak jest. Ale nie chciałam sobie psuć zabawy. Tańczyłam jak opętana. Nie byłam też pewna skąd oni wytrzasnęli alkohol , wszyscy byli wstawieni. Ja nic nie piłam i Zayn jeszcze był normalny i pilnował towarzystwo. Nagle do sali wszedł Niall chciałam się z nim przywitać ale mnie od siebie lekko odepchnął co mi się nie spodobało. -Musimy poważnie porozmawiać-powiedział zimnym głosem. -No to słucham cię-powiedziałam lekko zdenerwowana.-Ale nie tutaj.-Chwycił moją dłoń i wyszliśmy po za teren sali. Byłam strasznie zdenerwowana. -Mogę zacząć? Mam coś ważnego do powiedzenia-Zapytałam Nialla. -Tak jak musisz to zaczynaj. -Więc zacznę od tego że nie jest tak jak jakiś tydzień temu , jesteś w stosunku do mnie strasznie zimny i obojętny.Jeśli tak teraz wygląda miłość to ja dziękuje. -Właściwie chodzi o to że ja chcę zakończyć z Tobą związek. Jestem zakochany w kimś innym to stało się na obozie. -Ty mówisz poważnie? Zrywasz ze mną w moje urodziny?-Tak Jessie właśnie tak. -Boże ile rzeczy teraz straciło swoje znaczenie...-W tym momencie podeszła do nas Miley i objęła Nialla. -Jeszcze na dodatek z Nią?-Spojrzałam na nich z pogardą-Życzę szczęścia.-Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Weszłam na salę i w rękę złapałam od razu alkohol. Wypiłam parę drinków i od razu atmosfera zrobiła się lepsza. Nie przejmowałam się już Niallem ani tą głupią Miley. Zabrała mi chłopaka widać jest lepsza ode mnie. Niall niby jest takim słodkim chłopaczkiem. Ale jak już zdążyłam zauważyć to tylko przykrywka. Ta słodka i niewinna buźka kryje w środku chama i tyle. wypiłam jeszcze parę drinków i wtedy już naprawdę byłam pijana. Ktoś do mnie podszedł przyjrzałam się dokładnie i tym kimś okazał się Zayn. -Jessie co ty robisz? Jesteś kompletnie pijana. Chodź już lepiej do domku. -Nie ja nigdzie nie idę ja się świetnie bawię i zostaję do rana.-Zayn nie zaakceptował mojej odpowiedzi , złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali. -CO ty robisz ?! Mam urodziny i chcę się bawić.-zaczęłam się szarpać, ale Zayn ma siłę i nie dałam rady się mu wyrwać. Chłopak się chyba zdenerwował moim zachowaniem. Wziął mnie na ręce i przełożył mnie sobie przez ramię. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił i waliłam z jego plecy pięściami. Ale Malik był tym zachowaniem nawet nie wzruszony. Odpuściłam bo wiedziałam że i tak z nim nie wygram. Zaciągałam się jego wspaniałymi perfumami. On jest taki cudowny.... Za jakiś czas byliśmy już w naszym domku. Zayn postawił mnie na ziemię. Miałam taką ochotę go pocałować. Patrzałam mu głęboko w oczy i zaczęłam się do niego przybliżać. Przyparłam go do drzwi wejściowym i złożyłam na jego ustach pocałunek. Całowaliśmy się jakby miał być to już nasz ostatni pocałunek. Czułam się wspaniale. Z Niallem nie czułam takich emocji, po prostu był to tylko pocałunek. A z Zaynem? Stado motyli w brzuchu , nogi się pode mną uginają i moja nóżka zawsze wędruje ku górze. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny ale mi to nie przeszkadzało. Właściwie podobało mi się to. Czułam dziwne uczucie. Ja chyba go naprawdę kocham. Poczułam jak Zayn wkłada rękę pod moją bluzkę. Nie byłam mu dłużna, moja ręka też w tym właśnie momencie badała każdy centymetr jego klatki piersiowej. Nie wiem co mnie naszło ale zaczęłam ściągać z niego koszulkę. Za chwilę i ja nie miałam swojej. Całowałam Zayna trzymając ręce na jego szyi i ciągnęłam go w stronę łóżka. Zayn przerwał nasz pocałunek i zadał pytanie. -Jesteś pewna że tego chcesz.?-Kiwnęłam głową na tak. Nie byłam pewna czy tego chcę ale to była decyzja pod wpływem emocji. I stało się zrobiliśmy to. Obudziłam się nad ranem i zobaczyłam że leże wtulona w Zayna. Nie wiedziałam co jest grane. Szybko wyszłam z łóżka starając się nie obudzić przy tym chłopaka. I poszłam do łazienki. Stanęłam przed lusterkiem i wszystko stanęło mi przed oczami. Straciłam wczoraj dziewictwo z Zaynem Malikiem. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w TO (Jessie to ta w pomarańczowej bluzce ;p) Wyszłam z łazienki. Zayn już nie spał.-Cześć-powiedział do mnie uśmiechając się od ucha do ucha. -Musimy pogadać.-powiedziałam poważnym tonem i usiadłam na jego łóżku.-Słucham cię. -Więc zapomnijmy o tym co się wydarzyło wczoraj pod wieczór. Udajmy że tego po prostu nie było. Uległam chwili a poza tym byłam pijana. Na trzeźwo nigdy bym się tak nie zachowała. Przepraszam za to, zachowałam się jak idiotka. Jednak musisz przeżyć ze mną jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Później już mnie nie zobaczysz. -Wstałam z jego łóżka i wyszłam z domku. Wiedziałam ze jego okłamałam bo wiem że tego chciałam. Ale naprawdę muszę zniknąć z jego życia. 

czekanie to najbardziej żałosne uczucie na świecie

Wstałam wcześnie jak na mnie . Zdziwiło mnie jednak to ,że Zayn i tak był pierwszy na nogach. Ja poszłam pierwsza spać , ale on i tak pierwszy wstał. Chyba nie jest śpiochem , no to nie pasujemy do Siebie . Zgramoliłam się z łóżka i chciałam iść do łazienki . Jednak była zajęta przez Zayna. Naszykowałam ubranie na dzisiaj, które w komplecie stanowiło TO . I czekałam aż Zayn łaskawie wyjdzie z łazienki. Usiadłam na łóżku bo trwało to trochę czasu . Nagle usłyszałam huk , który dobiegł z łazienki . -Zayn nic ci nie jest?-zapytałam się chłopaka . Jednak odpowiedzi nie dostałam . Nie wiedziałam czy wejść do tej łazienki. Po czasie jednak zdecydowałam że muszę to zrobić. -Mam nadzieje że zdążyłeś założyć bokserki-powiedziałam sama do Siebie i z zamkniętymi oczami weszłam do łazienki. Otworzyłam oczy -zdążył założyć-powiedziałam zadowolona . Jednak jak zobaczyłam jak leży na ziemi i się nie rusza wystraszyłam się strasznie, czułam się jak sparaliżowana. -Zayn ! słyszysz mnie ? Nic ci nie jest ? -Zaczęłam potrząsać chłopakiem, ale nic to nie dało. Nachyliłam się by zobaczyć czy oddycha. Zayn otworzył oczy , wziął moją twarz w dłonie i złożył na ustach pocałunek , który od razu przerwałam. -Wiedziałem że ci na mnie zależy. -Spojrzałam na Niego wkurzona . -Czy ty jesteś nierozumny? Nie znaczysz dla mnie nic . Powtarzam ci NIC . Zrozum to wreszcie. Jestem z Niallem i tak zostanie. -To czemu się tak przejęłaś? -Jakbyś nie zauważył jestem człowiekiem i mam jakieś uczucia. A teraz lepiej się do mnie nie odzywaj ani nie pokazuj na oczy.-Zamknęłam się w łazience i wzięłam szybki prysznic. Przez ten 'incydent' dużo czasu mi nie zostało i musiałam się spieszyć. Wysuszyłam włosy , szybko je wyprostowałam i się pomalowałam . Niestety nie wzięłam rzeczy do ubrania więc musiałam wyjść w ręczniku. Od razu poczułam na Sobie wzrok Zayna -Dobrze że wzrokiem nie można rozbierać. A poza tym co się gapisz?-rzuciłam w jego stronę groźne spojrzenie , złapałam ciuchy i weszłam znowu do łazienki. Ubrałam to co wcześniej naszykowałam i byłam gotowa. Popsikałam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami . I wychodząc z  domku złapałam po drodze telefon. Napisałam do Sary wiadomość o treści "Mam wielką prośbę.. Możesz wyjść teraz? Potrzebuje z kimś porozmawiać. Jeżeli nie możesz zrozumiem < 3" . Za jakieś 2 minuty otrzymałam odpowiedz "Coś się stało? Za 10 min będę na ławce obok tego jeziorka , który jest za twoim domkiem." Ja nawet nie wiedziałam że jest jakieś jeziorko. Zamyśliłam się na chwilę . -Skąd ona wie gdzie jest mój domek? -Zapytałam sama siebie. A zresztą mam inne zmartwienia. Skierowałam się za domek. Musiałam przejść jeszcze jakiś lasek. I zobaczyłam niesamowity widok. To już wiem gdzie jest moje ulubione miejsce. Usiadłam na ławce i czekałam chwilę na Sarę . -Mów co się stało -powiedziała do mnie zdyszana Sarah. -No właściwie to nic ale ... sama już nie wiem. -Ale co Jessie? -A zresztą nic . Już nie ważne . A teraz mów jak ci się mieszka z Lou i skąd wiesz że tu są takie miejsca? -A bardzo fajnie . Dogadujemy się i w ogóle. A Lou mnie tu wczoraj zabrał i się całowaliśmy i... - No i co? Mów bo jest ciekawie. -No i jesteśmy razem . -Sarah no to szczęścia siostro ! . -Szczęściara ze mnie. -No zobacz tak za nim szalałaś no i jesteście razem. -A ty tak szalałaś za Zaynem a jesteś z Niallem . -Kiepski przykład Kochana -No ja z rana nie myślę , przecież wiesz jak jest . -No wiem . -Jeszcze chwilę pogadałyśmy i poszłyśmy na zebranie obozowiczów o , którym Taylor mówił wczoraj . Zobaczyłam mojego chłopaka,który stał pod sceną podbiegłam do niego i go pocałowałam -Cześć ! Jak się spało w pokoju razem z panna Wielkie EGO. -Bywało lepiej a co u Ciebie? -A znakomicie. Tylko jest Zayn.. a tam nieważne. To widzimy się dzisiaj? Stęskniłam się troszku. -Jasne-Pocałował mnie w czoło a mi uśmiech nie schodził z twarzy. Spojrzałam w stronę Sary , która chyba umawiała się z Louisem. Na scenę wszedł Taylor i powiedział -Dzisiaj macie pierwsze zadanie. Chcę zobaczyć czy macie dystans do Siebie. Więc macie za zadanie albo nagrać śmieszny filmik do jakiejś piosenki , albo napisać swoją , która będzie śmieszna i nagrać do niej filmik , ale musi to mieć jakiś sens. Filmiki dostać mam dzisiaj. Później udamy się na wspólne oglądanie. A no i dobieracie się jak chcecie. A teraz do dzieła! -Spojrzałam na Nialla , który zrozumiał że z naszego spotkania nici. -Nadrobimy to- powiedziałam do chłopaka po czym go pocałowałam . Odeszłam od niego i złapałam Sarę za rękę ciągnąc ją za sobą. -To co jesteśmy razem ? -Zapytałam patrząc się w oczy blondynki. -No jasne . Chłopcy będą razem więc zostaję ci Ja. Chyba że chcesz być z Nią . -Spojrzałam w miejsce , które Sarah wskazywała palcem. Stała tam Miley. -Ta propozycja jest chyba nie do odrzucenia. Więc wybieram . A teraz chwila napięcia.. Tarararrara ! Ciebie głuptasie. To idziemy pracować nad tekstem.-Powiedziałam podekscytowana , ale gdy spojrzałam na minę Sary zrobiło mi się głupio bo ona nie była taka zachwycona. -Ej Sarah co jest? -Ja się nie nadaję do pisania tekstów. Popsuję tylko twoją prace. -Spojrzałam na nią jak na ufoludka. -Co ty gadasz .? AATIR ( skrót ;p bo nie chce mi się pisać całej nazwy ) wyszło więc teraz dasz radę. Będzie fajnie i na pewno zabawnie. -Klepnęłam siostrzyczkę lekko w plecy. -No ty to mnie umiesz pocieszyć. To na co czekamy ? AATIR (V) czeka ! -Popędziłyśmy do mojego domku , był pusty bo chłopcy pisali tekst u Lou i Sary. Złapałam kartkę . -Więc najpierw musimy mieć plan o czym może to być. -Złapałam długopis w rękę i nerwowo uderzałam nim o stolik. Spojrzałam na Lawa lampkę , która stała na moim stoliku nocnym. -Już mam.! -krzyknęłam zadowolona. -Co masz?-Sara oczekiwała na moją odpowiedź na wcześniej zadane pytanie. -LAWA LAMPA!-krzyknęłam uradowana. -To nie czas na gadanie o jakiś lampkach.Musimy napisać tekst. -Sarah napiszemy piosenkę o lawa lampie, one są bardzo fajne. -uśmiechnęłam się do przyjaciółki jak najładniej mogłam. - We are singing to our lava lamp.-Zanuciłam na początek i zapisałam swoje słowa. -And it's bubbly, bubbly, bubbly-Sarah się przyłączyła. A mówiła że nie umie. Tak tak jasnee. -No to może to znowu raz i potem That's why, yeah, yeah . -No świetne . Ale cały czas o tej lampie?-Zapytała Sarah. Miała trochę racji. Po co cały czas śpiewać o lampie?-Ymm więc może I do believe in Harvey Dent, I do, I do I'm lost in this crazy zoo! Why is there a monkey sleeping on your shoe!? -Jessie dobre więc Call 911! My unicorn broke his horn. A że Lou lubi marchewki to Carrots are green. -Braccoli is orange. -Bawiłyśmy się świetnie przy pisaniu tej piosenki. Ale to jeszcze nie koniec -My granma just screamed " What happened to the floorends?"-Sarah zaproponowała takie zakończenie pierwszej zwrotki. Było bardzo dobre. Ale ja wypaliłam jeszcze -Fraggedy wakka wakka! -I to niby było lepsze. Wybuchnęłyśmy śmiechem i nie mogłyśmy się powstrzymać. Pisaliśmy jeszcze około dwie godzinki i musiałyśmy iść na obiad. Nie było nic ciekawego do jedzenia więc zjadłam tylko sałatkę. Po obiedzie poszłyśmy razem z Sarą po sprzęt aby nagrać piosenkę. Był bardzo zdziwiony że już praktycznie skończyłyśmy pytanie. Zaniosłyśmy wszystkie rzeczy z pomocą Louisa i Nialla do pokoju i od razu kazałyśmy im spadać. To było takie małe wykorzystanie no ale cóż czasami trzeba. Około godziny 18:00 wszystko miałyśmy zrobione , piosenka nagrana i filmik nakręcony. Bawiłyśmy się przy tym świetnie. I mogłyśmy spędzić ze sobą cały dzień.Cały tekst wyglądał tak:
(Tekst w przetłumaczeniu. Oryginalny się nie przyda XD)

Śpiewamy do naszej lampy lawa
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
Śpiewamy do naszej lampy lawy
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
To dlatego, yeah,, yeah

Wierzę w Harvey'a Dent'a, wierzę, wierzę
Zgubiłam się w szalonym zoo!
Dlaczego ta małpa śpi na moim bucie!?
Zadzwoń pod 911! Mój jednorożec złamał swój róg.
Marchewki są zielone. Brokuły są pomarańczowe.
Babcia właśnie krzyknęła: Co się stało z końcem podłogi?
Fraggedy wakka wakka!*

Śpiewamy do naszej lampy lawa
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
Śpiewamy do naszej lampy lawy
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
To dlatego, yeah,, yeah

Rymować, rymować, lubimy rymować
Lubimy rymować cały czas, Rymujemy, biegamy
Rymujemy, jest zabawa, gdy się bawimy, cały dzień
Rymujemy gdy zdarzają się szalone rzeczy
Jak latający latawiec z dużymi skrzydłami
Nawet jeśli pogłaskamy łosia, możemy rymować jak Dr. Seuss

Płakałabym tak bardzo i śmiała siętak głośno
Gwiazdy mogły mnie słyszeć tam w chmurach,
Bawić się dobrze podczas świąt,
Słuchając twojej muzyki i z tobą nie ma lepszego powodu,
Żeby siedzieć, bawić się dobrze, tylko z tobą
Jedyna myśli w mojej głowie:
Chciałabym cię poznać i chyba to odrażające
Nie znasz mnie, moje słowa są ale są tanie

Skarpetki śpiewają do mnie gdy jestem sama i potrzebuję przyjaciela
Skarpetki śpiewają do mnie, i śpiewają:
La la li la, la li la la li la
Fraggedy wakka wakka!

Śpiewamy do naszej lampy lawa
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
Śpiewamy do naszej lampy lawy
I jest jak bąbelki, bąbelki, bąbelki
To dlatego, yeah,, yeah

Nadeszła godzina 19:00. Wzięłyśmy płytę z nagranym filmikiem i poszłyśmy na stołówkę w celu skonsumowania kolacji. Usiadłyśmy przy stoliku razem z chłopakami. Wzięłam jakieś kanapki i je jadłam. Przytuliłam się do mojego chłopaka , który siedział obok mnie i znowu był jakiś nieobecny. Chciałam coś powiedzieć ale oczywiście mi przerwano.-Zayn mój filmik na pewno Ci się spodoba KOCHANIE-Na cały głos do Malika mówiła Miley ,jeszcze akcentując słowo kochanie. Boże co za porażka. Taylor wbiegł na stołówkę. -Koniec jedzenia . Zbieramy się i idziemy zobaczyć co wam z tego wyszło. Niechętnie się podniosłam i szłam razem z Niallem. Nie wiem czemu ale jego ręka była zimna i drżała . Jakoś dziwnie się zachowuje. No ale każdy może mieć gorszy dzień. Weszliśmy na salkę. Dopiero teraz zauważyłam ze jest nas tylko mała grupka. A wydawało mi się że jest nas tu dużo. Taylor coś jeszcze mówił, ale go nie słuchałam. Kazał położyć nam płyty na półce i zająć miejsca. Modliłam się aby nasz filmik nie był pierwszy. I się udało , było parę fajnych filmików ale nie było jeszcze mojego z Sarą , chłopaków i Miley. A naprawdę chciałam zobaczyć co ta idiotka wymyśliła. Teraz leciał FILMIK CHŁOPAKÓW , który mnie totalnie rozśmieszył. Potem leciały jakieś mniej ważne. Przyszedł czas na FILMIK MILEY . Nie wiem czy chciała przez chwilę stać się taka jak Selena Gomez czy co ale nie mogłam opanować śmiechu. Na zrobienie filmiku mieliśmy parę godzin . A ona zdążyła się przebrać chyba z dziesięć razy. Już wiem o jaki moment filmiku chodziło że się spodoba Malikowi...Mianowicie ten w , którym kamerkę bierze na swoje cycki. Dobra koniec z Nią. Zostały tylko dwie płyty na stoliku . A mianowicie Moja z Sarą i jeszcze jakiś dziewczyn. Teraz przyszedł czas na FILMIK MÓJ I SARY , każdy oglądał z zaciekawieniem. Byłam dziwnie skrępowana, ale jakoś sobie dałam radę. Obejrzeliśmy jeszcze ostatni filmik i Taylor zaczął mówić.-Chyba już wiecie kto ma największe szanse na wygraną w tym zadaniu. -Nie musisz tak przy wszystkich przecież to wiadome że Ja wygrałam. -wtrąciła się Miley.Na nią wzrok skierowały te dziewczyny które z Nią nagrywały.-To znaczy MY. -Nie nie chodziło mi o Was , wygra albo Sarah i Jessie albo skład chłopaków , którzy jak tam się nazwali?-Taylor zapytał spoglądając po kolei na Lou , Nialla , Zayna , Liama i Harrego. - WE ONE DIRECTION. -krzyknęli zadowoleni. -O wynikach poinformuję was jutro przy śniadaniu. -No to pewnie będzie ciekawa i bezsenna noc. -Powiedziałam w myślach i wyszłam z sali kierując się do domku.