środa, 28 marca 2012

nie przepraszaj mnie, przeproś siebie.


*Miesiąc Później*
Otrząsnęłam się już po śmierci mojej mamy. Chociaż nawet nie byłam na pogrzebie ani na cmentarzu. Na pewno tam pójdę ale jeszcze nie teraz nie jestem na to gotowa. Ogólnie nic takiego się nie wydarzyło przez ten okres czasu. No może jednak cały czas byłam wyciągana z domu przez Zayna. Codziennie do mnie przychodził żebym nie czuła się samotna. Przez to stał mi się bardzo bliski. Nie tylko mi moje serduszko zaczęło jeszcze bardziej za nim szaleć. I tak jakoś wyszło że od dwóch tygodni jesteśmy razem. Na razie jest wszystko dobrze mam nadzieje że tak pozostanie przez dłuższy czas. Pewnie zastanawiacie się co u Sary i Louisa. Nadal są razem , nie rozłączni jak gołąbki nie mogą przeżyć jednego dnia bez siebie. Dlatego nie spotkałam się prawie z Sarą. Moją codziennością był Zayn a Jej Lou. A co u Miley i Nialla.? Ta dziewczyna naprawdę się zmieniła. A Horanek jest słodkim chłopakiem tak jak na samym początku. Czyli jednak ludzie się zmieniają-powiedziałam i zbiegłam na dół bo ktoś się dobijał do moich drzwi. Jak na złość z ostatniego schodka spadłam robiąc przy tym niezły huk. Dobrze że spadłam na miękki dywanik. Złapałam się tylko za bolące mnie plecy. I podeszłam teraz już spokojnie do drzwi. Złapałam za klamkę i byłam w szoku. Stała tam Sarah. Rzuciłam się przyjaciółce na szyję i nie chciałam Jej puścić.-Jessie to jest bardzo miłe powitanie ale zaraz mnie udusisz-powiedziała Sarah ledwo oddychając. Puściłam Sarę wiedząc że nie żartuje.-Zabieram cię na spacer-powiedziała zadowolona Sarah. Wpuściłam ją do środka a sama poleciałam się szybko przygotować. Wywaliłam jakieś rzeczy z szafki, założyłam je na siebie i podeszłam do lusterka. Wyglądałam TAK . Zeszłam szybko na dół po czym powiedziałam Tacie że wychodzę. Poszłyśmy do parku pochodziłyśmy trochę. Potem usiadłyśmy na ławce żeby sobie porozmawiać.-Jessie ja muszę ci coś powiedzieć do tej pory nie było kiedy ale wydaję mi się że teraz jest odpowiedni moment. Jesteśmy jak siostry więc mówimy sobie wszystko...-przerwałam na chwilę Sarze i powiedziałam-Ja też ci muszę coś powiedzieć.-Ty pierwsza-powiedziała po moich słowach-Ty pierwsza-odpowiedziałam a obie zaczęłyśmy się śmiać.-Przespałam się z Lou-Przespałam się z Zaynem.-powiedziałyśmy to w tym samym czasie po czym spojrzałyśmy się na siebie. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać , za jakiś moment Sarah do mnie dołączyła.-Ale ja mam taki problem-powiedziałam trochę speszona.-Jaki?-zapytała się mnie Sarah spoglądając co chwilę na mnie-No bo od tamtej pory nie dostałam okresu.-Trochę było mi o tym głupio rozmawiać, ale z kimś musiałam-To znaczy że się nie zabezpieczyliście?-Nie wiedziałam co odpowiedzieć bo sama nie wiem jak było-Chyba nie-powiedziałam zmieszana-Musimy iść po test ciążowy do apteki.-Powiedziała Sarah i pociągnęła mnie za rękę. 
*W tym samym czasie u Zayna* 
Spacerowałem po parku kiedy w oczy rzuciła mi się szczupła blondynka. Była śliczną dziewczyną od razu za nią poszedłem. Gdy usiadła obok fontanny postanowiłem że zagadam.-Cześć śliczna. Jestem Zayn a ty jak się nazywasz?-spojrzałem na dziewczynę która najwyraźniej była zachwycona tym że do niej podszedłem.-Jestem Miranda-odpowiedziała blondynka a ja na przywitanie pocałowałem ją w policzek. Ta dziewczyna była tak gorąca że od razu postanowiłem że dzisiaj ją zaliczę.-Tak to jest mój dzisiejszy plan-pomyślałem i uśmiechnąłem się do Mirandy. Usłyszałem że dzwoni mi telefon wyjąłem go z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwonił Louis.-Przepraszam na moment-powiedziałem do dziewczyny i odszedłem na odpowiednia odległość-Tak-powiedziałem-Musisz wrócić do domu zauważ że już jest 20 a mieliśmy dzisiaj mieć męski wieczór.-Sory stary ale wieczór nie wypali. -Czemu? - Do domu dzisiaj przychodzę z mega laską! -A co z Jessie? -Co z Jessie? Z nią już nic mnie nie łączy. -Podobno ją kochasz. -No właśnie podobno. Teraz moje serce należy do Mirandy.-Rozłączyłem się i podszedłem do mojej zdobyczy.
*U Jessie*
-Jessie i jak?-zapytała mnie zniecierpliwiona Sarah. Wyszłam z łazienki zalana łzami-Wynik jest pozytywny. Jestem w ciąży.-powiedziałam i wtuliłam się w przyjaciółkę. Mój świat znowu się zawalił. Co ja zrobię mam zaledwie 18lat. A najważniejsze co na to powie Zayn? Jakiego ja musiałam mieć pecha straciłam dziewictwo i od razu zaszłam w ciąże. Boże jaka ja byłam głupia mogłam z tym poczekać... Puściłam Sarę. Spojrzałam na zegarek wskazywał godzinę 22.-Sarah nie chce cię wyganiać ale będzie lepiej jak zostanę sama.Muszę sobie to wszystko przemyśleć. -Nie tłumacz się rozumiem. Pa.-przytuliłam ją na pożegnanie. Położyłam się na łóżku i myślałam. Różne pytanie krążyły mi po głowie. Myślałam jak to teraz będzie, co będzie ze mną i z Zaynem, jak on na tą wiadomość zareaguję. Po jakimś czasie wreszcie usnęłam. Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Zeszłam na dół i znalazłam jakieś tabletki. Wzięłam dwie i popijam wodą. Poszłam do swojego pokoju. Położyłam się jeszcze na jakiś czas.-Muszę o tym powiedzieć Zaynowi.-powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Zrobiłam sobie lekki make-up wybrałam jeszcze rzeczy do założenia. Wyglądałam TAK. Zobaczyłam jeszcze na zegarek który wskazywał godzinę 9:10.-Chyba już nie będzie spał-powiedziałam do siebie. Wzięłam jeszcze jakieś pieniądze, telefon i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Droga do domu Zayna i Lou zajęłam mi jakieś pół godzinki. Weszłam przez furtkę i zapukałam do drzwi. Otworzył mi je Louis co mnie trochę zdziwiło bo zazwyczaj o tej godzinie to spał.-Cześć Lou. Muszę pogadać z Zaynem-spojrzał na mnie i powiedział-Jess to chyba nie jest odpowiedni moment.-był dziwnie zdenerwowany co mnie zdziwiło-Nie przesadzaj muszę z nim porozmawiać i to w tym momencie.-Lou jednak nie chciał mnie wpuścić do środka.-Co jest z tobą?-zapytałam się go.-Ze mną jest wszystko w porządku-wykorzystałam moment kiedy mi odpowiadał i weszłam do domu kierując się od razu na górę do pokoju Zayna. 
Byłam już pod pokojem Zayna strasznie się denerwowałam. Ale musiałam to zrobić bo później nie miałabym odwagi. Zapukałam po czym złapałam za klamkę. Weszłam do środka i mnie zamurowało. Zayn leżał w łóżku z jakąś blondynką. Gdy mnie zauważył nie wiedział co zrobić. Ja tylko stałam w bezruchu i nie mogłam wykrztusić z siebie nawet jednego zdania.-Kto to jest?-odezwała się tajemnicza blondynka kierując swoje pytanie w stronę Zayna. Ten najwyraźniej nie wiedział co powiedzieć więc ja to powiedziałam-Jestem jego dziewczyną, ale widząc co tu się dzieję to już nią nie jestem.-Dziewczyna zaczęła wydzierać się na Zayna-Ty masz dziewczynę?!-zaczęła się szybko ubierać i tyle ją widziałam. Stałam jak głupia i nie wiedziałam już co robić. Powiedzieć mu czy nie?-to pytanie krążyło w mojej głowie. Po mojej twarzy zaczęły spływać gorzkie łzy odwróciłam się i zrobiłam dwa kroki w przód. Jednak przystanęłam odwróciłam się i powiedziałam-Za 9 miesięcy będziesz tatusiem.-Zayn spojrzał na mnie ze zdziwieniem i nie mógł nic powiedzieć. Nie chciałam więcej tam stać. Wybiegłam z tego domu i skierowałam się w stronę cmentarza. Biegłam przez całą drogę zatrzymałam się pod bramą na cmentarz.-Czy jestem już gotowa?-zapytałam się chyba oczekując od kogoś odpowiedzi. Kupiłam znicz i jakieś kwiatki i weszłam na cmentarz. Cały czas płakałam. Nie wiedziałam nawet w którym miejscu pochowano moja mamę. Po kilkunastu minutach znalazłam. Usiadłam na małej ławeczce i nie wiedziałam od czego zacząć. Położyłam kwiatki i zapaliłam znicz. Już nie płakałam gdy tutaj przyszłam czułam obecność mojej mamy poczułam że muszę z nią porozmawiać chociaż wiedziałam że odpowiedzi nie dostanę-Cześć Mamusiu. Wiem że to głupie że mówię do Ciebie ale czuję że mnie słyszysz a ja ci muszę coś powiedzieć. Za 9 miesięcy zostaniesz babcią. Wiem że cię zawiodłam, ale ja tego nie planowałam. Jeszcze ojciec dziecka okazał się skończonym palantem. Wiem że mnie ostrzegałaś przed chłopakami, jednak musiałam cię posłuchać myślałam że on jest inny... Że będzie jedyny. Jednak myliłam się. Zapamiętaj że nigdy cię nie zapomnę będziesz zawsze tutaj-wskazałam na moje serce-Pewnie chcesz wiedzieć jak u wszystkich. Jakoś się trzymamy. Nawet zaczęłam się dogadywać z tatą.-w tym momencie się uśmiechnęłam.-Przepraszam cię że dopiero teraz tu przyszłam, ale po prostu nie byłam na to gotowa. Tęsknie bardzo za Tobą i chcę abyś to wiedziała. Kocham cię i pamiętaj że nie przestanę. Opiekuj się mną tam z góry.-Nie wiedziałam co powiedzieć. Przeżegnałam się i poszłam. Ominęłam dwie starsze panie które spoglądały na mnie jak na chorą. Nie dziwie im się przecież rozmawiałam z umarła osobą. Jednak ja czułam jej obecność przy sobie.
Poszłam do swojego ulubionego miejsca w tym mieście do parku. Usiadłam na ławce przy której bywałam bardzo często. Myślałam o Zaynie. Łzy znowu spływały po moich policzkach. Gdy było mi źle wolałam się wypłakać niż trzymać wszystkie emocje w środku. Wszystkie wspomnienia stanęły mi przed oczami. Nie tylko te od tego momentu kiedy jesteśmy to znaczy byliśmy razem tylko wszystkie. Nawet te z dzieciństwa. Były smutne i te lepsze chwile. Jednak te spędzone z Zaynem były dla mnie wyjątkowe. On był, jest i będzie moją prawdziwą miłością. Łzy nadal spływały po moich policzkach. Czułam pustkę osoba którą kocham zachowała się wobec mnie w taki sposób. Jest to najgorsze uczucie które do tej pory czułam i raczej nic się z nim już nie zrówna. Nie wiem czy jestem aż tak głupią osobą że ludzie tylko mnie ranią. Chyba każdy człowiek też zasługuję na miłość. Do dzisiejszego ranka myślałam że moją jest Zayn, nadal tak myślę jednak on chyba nie czuję ani nigdy nie czuł tego co ja. A jego KOCHAM CIĘ było po prostu pustymi i nic nie znaczącymi dwoma słowami. Poczułam kogoś obecność. Spojrzałam się w bok. Stał tam Zayn, nie mogłam wytrzymać tego widoku to tak cholernie bolało. Wstałam z ławki i skierowałam się w przeciwnym kierunku.-Jessie poczekaj-usłyszałam zza Siebie.-Na co mam czekać? Na to że znowu mnie zdradzisz? Na to że znowu będę się tak czuć? Nie wiem czy ty nie masz uczuć ale ja bym nawet najgorszemu wrogowi tego co ja teraz czuję nie życzyła? Chciałeś się bawić? To nie trzeba było angażować się w związek było by wtedy lepiej? A teraz teraz to nawet nie chce mi się na ciebie patrzeć.!-wykrzyczałam mu to prosto w twarz. Obok nas stali dziennikarze którzy całe zdarzenie kamerowali.-Ja cię przepraszam ja nie chciałem. -nie przepraszaj mnie, przeproś siebie. Gdybyś nie chciał nie zrobiłbyś tego. A teraz nie baw się już w robienie dzieci bo mam nadzieję że jestem tylko jedną osobą która nosi w sobie twoje dziecko.-Nie wytrzymałam już nie mogłam. Nie chciałam powiedzieć więcej słów które mogłyby w jakiś sposób zagrozić jego karierze. Nie zamierzam mu jej psuć. Nie chcę nawet aby dziecko nosiło jego nazwisko. Będzie to według mnie najlepsze rozwiązanie. Skierowałam się w stronę mojego domu. Weszłam po cichu myśląc że mnie nie usłyszą jednak się myliłam.-Jessie a ty gdzie z samego rana poszłaś?-Zapytał mnie tata. Odwróciłam się w jego stronę zapominając o tym że nadal płaczę.-Co się stało?-zapytał tata i mnie przytulił.-Tato ja muszę stąd wyjechać. Przynajmniej na jakiś czas. Mam nadzieję że zrozumiesz. Wytłumaczę ci to ale nie teraz.-Powiedziałam i poszłam na górę się spakować. Zajęło mi to trochę czasu. Nie mogłam przestać o tym wszystkim myśleć chociaż naprawdę bardzo chciałam. Zadzwoniłam do mojej ciotki która mieszka w Nowym Jorku. Zgodziła się na mój przylot. Zważając na ten fakt że jej mąż pracuje na lotnisku, lot miałam jeszcze dziś. Spojrzałam na zegarek była godzina 16.-Szybko ten czas zleciał-powiedziałam do siebie i włączyłam mój laptop. Weszłam na różne portale chciałam już wyłączyć tego staruszka jednak jeszcze weszłam na twittera.-Muszę się jakoś pożegnać a inne rozwiązanie mi do główki nie przyszło-pomyślałam i napisałam tweeta: "Przepraszam że w taki sposób ale muszę się z wami pożegnać. Gdybym zrobiła to osobiście byłabym pewna że bym jednak została... Więc chce byście wiedzieli że was kocham. Nie wiem kiedy wrócę i czy ogólnie kiedyś wrócę. Już mnie tutaj nic nie trzyma. Ludzie mnie zawiedli... a z resztą. Kocham cię Sarah no i Ciebie też Lou. Nie szukajcie mnie. A teraz muszę już kończyć bo zaraz mam lot. Buziaczki ; * Wasza Jessie " 
Zeszłam na dół pożegnałam się z moim Tata i bratem.-Obiecuję że zadzwonię i ci wszystko wyjaśnię-powiedziałam i wyszłam. Czekała już na mnie taksówka, wpakowałam walizkę do środka i mogliśmy już odjeżdżać na lotnisko. Zapłaciłam taksówkarzowi i wysiadłam zabierając walizkę. Usiadłam  na ławce na lotnisku i czekałam na odprawę. Włączyłam swoje ulubione piosenki na mp3. Wsłuchałam się w każdy wydobywający się dźwięk. Usłyszałam że można już iść. Wstałam i czekałam na swoją kolej. Wyłączyłam na moment mp3 żeby mi się nie rozładowała. Zostały tylko dwie osoby przede mną. Zaczynałam mieć wątpliwości co do mojej decyzji, ale teraz się już nie wycofam tak będzie lepiej dla mnie i dziecka.-Jessie!-usłyszałam głos Zayna. Myślałam że mam jakieś halucynacje jednak nie on naprawdę tam był. Podbiegł do mnie.-Co ty robisz? Nie możesz nigdzie wylecieć!-powiedział do mnie patrząc mi prosto w oczy.-Co ty tu robisz?-zapytałam-Chcę abyś została!. -Wchodzi pani? Samolot zaraz odlatuję.-powiedziała kobieta której się trochę wystraszyłam.-Na mnie już czas-powiedziałam i skierowałam się w stronę kobiety.-Kocham cię!-usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i podeszłam do Malika.-Ja Ciebie też Kocham. Jednak zdania nie zmienię wylatuję tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie. Dalej Malik nie zawiedź swoich fanek.-powiedziałam ledwo słyszalnie. Jednak to usłyszał. Odeszłam od niego. Odwróciłam się ostatni raz. Nadal tam stał ze spuszczoną głową. Zajęłam swoje miejsce i włożyłam słuchawki do uszu. Znowu zaczęłam płakać.-Mam nadzieje że nie będę tego żałować... -Proszę zapiąć pasy-usłyszałam z głośników. Zrobiłam to co kazano.- Do zobaczenia kochany Londynie. Może jeszcze kiedyś tu wrócę... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz