środa, 28 marca 2012

jeśli tak teraz wygląda miłość to ja dziękuję.


*Kilka dni później*
Do końca obozu pozostały tylko trzy dni. Muszę przyznąć że dają nam tutaj popalić. Nie było praktycznie żadnego wolnego czasu , tylko próby i próby. Jestem tym kompletnie zmęczona. Co do pierwszego zadania oczywiście wygrali chłopcy , ale należało im się . Mi tam 2 miejsce wystarczy. Dzisiaj jest ten okropny dzień , bynajmniej dla mnie ... Moje 18 urodziny. Większość osób cieszy się na wieść o tym że ma Urodziny. Ale nie Ja , nie znoszę ich. Mam nadzieję że nikt nie pamięta. Zgramoliłam się z łóżka była godzina 15. Nic dziwnego że się wyspałam . Jednak dziwne było to że nikt mnie nie obudził, Zayna też nie było w domku. Zdziwiło mnie to trochę, ale się nie przejmowałam. Poszłam do łazienki i wzięłam gorący i długi prysznic. Wyszłam owinięta ręcznikiem i przeszukałam zawartość mojej całej półki w celu znalezienia jakiś przyzwoitych rzeczy do założenia. Wzięłam wybrane rzeczy , kosmetyczkę i znowu zamknęłam się w łazience. Pomalowałam się , wysuszyłam a następnie wyprostowałam włosy i się ubrałam . Wyglądałam TAK -Ujdzie w tłumie-powiedziałam sama do Siebie i zadzwoniłam do Sary. Czekałam aż odbierze jednak wyprzedziła ją poczta. Za drugim i trzecim razem to samo. -Co jest do cholery ? -krzyknęłam na cały domek. Czy każdy chce mnie dzisiaj jakoś unikać czy co?! Bo ja już nie rozumiem. Jestem pewna że to będą najgorsze urodziny w moim życiu. Spróbowałam zadzwonić do Nialla ten też nie odbierał. Wkurzyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Oczywiście od razu rozleciał się na kilka kawałków. Wyszłam z domku trzaskając drzwiami. Nie wiedziałam gdzie iść . Nikogo nie było , bynajmniej nikogo nie widziałam. Schowali się czy co? A zresztą nie obchodzi mnie to. Wyszłam za teren obozu i szłam przed siebie. Znalazłam się w jakimś parku. Ja bardzo lubię parki więc zostałam tam. Nie wiem ile czasu tam siedziałam bo telefonu nie miałam a zegarków nigdy nie nosiłam. Ale wydaję mi się że dosyć długo bo słońce zaczynało zachodzić. Wstałam z ławki na której siedziałam i poszłam w kierunku z którego przyszłam. Pół godziny później byłam z powrotem na obozie. Skierowałam się w stronę mojego domku. Weszłam do środka , Zayna nadal nie było. Nawet chciałabym aby on tu był. Walnęłam się plackiem na łóżko i nie zamierzałam z niego wstawać. Usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi -Jessie tu jesteś! ile można cię szukać-Zapytała Sarah. Wstałam do pozycji siedzącej i patrzałam się na dziewczynę. -Wolałabym aby mnie tu już nie było. I nie wiem ile można mnie szukać. -Co Cię ugryzło?-Spojrzałam na Sarę smutnym wzrokiem-Co mnie ugryzło?! To wy nie odbieracie ode mnie telefonów i to ja sama muszę spędzić nawet swoje urodziny. -Spokojnie wszystko będzie dobrze. A teraz chodź ze mną. -Ale gdzie?-Zapytałam zdziwiona-Bez zbędnych pytań kochana.-Wstałam, ogarnęłam się trochę i wyszłam z domku Sarą. Stanęłyśmy przed salą. Sarah zakryła mi oczy swoimi dłońmi. -Co jest grane?-zapytałam zszokowana. -Ciii-Sarah mnie uciszyła, wprowadziła mnie jak mniemam do sali. I odsłoniła oczy.-Wszystkiego Najlepszego.! -Spojrzałam się na znajome mi twarze. Nie  mogłam w to uwierzyć że to wszystko zrobili dla mnie. Przytuliłam się do Sary , Louisa , Harrego , Liama i nawet Zayna. Ale nie mogłam nigdzie znaleźć Nialla. -Gdzie jest Niall?-spytałam się Zayna do którego aktualnie się przytulałam. -Nie mógł przyjść musiał coś załatwić-Zayn odpowiedział takim tonem jakby coś ukrywał i wydawało mi się że tak jest. Ale nie chciałam sobie psuć zabawy. Tańczyłam jak opętana. Nie byłam też pewna skąd oni wytrzasnęli alkohol , wszyscy byli wstawieni. Ja nic nie piłam i Zayn jeszcze był normalny i pilnował towarzystwo. Nagle do sali wszedł Niall chciałam się z nim przywitać ale mnie od siebie lekko odepchnął co mi się nie spodobało. -Musimy poważnie porozmawiać-powiedział zimnym głosem. -No to słucham cię-powiedziałam lekko zdenerwowana.-Ale nie tutaj.-Chwycił moją dłoń i wyszliśmy po za teren sali. Byłam strasznie zdenerwowana. -Mogę zacząć? Mam coś ważnego do powiedzenia-Zapytałam Nialla. -Tak jak musisz to zaczynaj. -Więc zacznę od tego że nie jest tak jak jakiś tydzień temu , jesteś w stosunku do mnie strasznie zimny i obojętny.Jeśli tak teraz wygląda miłość to ja dziękuje. -Właściwie chodzi o to że ja chcę zakończyć z Tobą związek. Jestem zakochany w kimś innym to stało się na obozie. -Ty mówisz poważnie? Zrywasz ze mną w moje urodziny?-Tak Jessie właśnie tak. -Boże ile rzeczy teraz straciło swoje znaczenie...-W tym momencie podeszła do nas Miley i objęła Nialla. -Jeszcze na dodatek z Nią?-Spojrzałam na nich z pogardą-Życzę szczęścia.-Odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Weszłam na salę i w rękę złapałam od razu alkohol. Wypiłam parę drinków i od razu atmosfera zrobiła się lepsza. Nie przejmowałam się już Niallem ani tą głupią Miley. Zabrała mi chłopaka widać jest lepsza ode mnie. Niall niby jest takim słodkim chłopaczkiem. Ale jak już zdążyłam zauważyć to tylko przykrywka. Ta słodka i niewinna buźka kryje w środku chama i tyle. wypiłam jeszcze parę drinków i wtedy już naprawdę byłam pijana. Ktoś do mnie podszedł przyjrzałam się dokładnie i tym kimś okazał się Zayn. -Jessie co ty robisz? Jesteś kompletnie pijana. Chodź już lepiej do domku. -Nie ja nigdzie nie idę ja się świetnie bawię i zostaję do rana.-Zayn nie zaakceptował mojej odpowiedzi , złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali. -CO ty robisz ?! Mam urodziny i chcę się bawić.-zaczęłam się szarpać, ale Zayn ma siłę i nie dałam rady się mu wyrwać. Chłopak się chyba zdenerwował moim zachowaniem. Wziął mnie na ręce i przełożył mnie sobie przez ramię. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił i waliłam z jego plecy pięściami. Ale Malik był tym zachowaniem nawet nie wzruszony. Odpuściłam bo wiedziałam że i tak z nim nie wygram. Zaciągałam się jego wspaniałymi perfumami. On jest taki cudowny.... Za jakiś czas byliśmy już w naszym domku. Zayn postawił mnie na ziemię. Miałam taką ochotę go pocałować. Patrzałam mu głęboko w oczy i zaczęłam się do niego przybliżać. Przyparłam go do drzwi wejściowym i złożyłam na jego ustach pocałunek. Całowaliśmy się jakby miał być to już nasz ostatni pocałunek. Czułam się wspaniale. Z Niallem nie czułam takich emocji, po prostu był to tylko pocałunek. A z Zaynem? Stado motyli w brzuchu , nogi się pode mną uginają i moja nóżka zawsze wędruje ku górze. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny ale mi to nie przeszkadzało. Właściwie podobało mi się to. Czułam dziwne uczucie. Ja chyba go naprawdę kocham. Poczułam jak Zayn wkłada rękę pod moją bluzkę. Nie byłam mu dłużna, moja ręka też w tym właśnie momencie badała każdy centymetr jego klatki piersiowej. Nie wiem co mnie naszło ale zaczęłam ściągać z niego koszulkę. Za chwilę i ja nie miałam swojej. Całowałam Zayna trzymając ręce na jego szyi i ciągnęłam go w stronę łóżka. Zayn przerwał nasz pocałunek i zadał pytanie. -Jesteś pewna że tego chcesz.?-Kiwnęłam głową na tak. Nie byłam pewna czy tego chcę ale to była decyzja pod wpływem emocji. I stało się zrobiliśmy to. Obudziłam się nad ranem i zobaczyłam że leże wtulona w Zayna. Nie wiedziałam co jest grane. Szybko wyszłam z łóżka starając się nie obudzić przy tym chłopaka. I poszłam do łazienki. Stanęłam przed lusterkiem i wszystko stanęło mi przed oczami. Straciłam wczoraj dziewictwo z Zaynem Malikiem. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w TO (Jessie to ta w pomarańczowej bluzce ;p) Wyszłam z łazienki. Zayn już nie spał.-Cześć-powiedział do mnie uśmiechając się od ucha do ucha. -Musimy pogadać.-powiedziałam poważnym tonem i usiadłam na jego łóżku.-Słucham cię. -Więc zapomnijmy o tym co się wydarzyło wczoraj pod wieczór. Udajmy że tego po prostu nie było. Uległam chwili a poza tym byłam pijana. Na trzeźwo nigdy bym się tak nie zachowała. Przepraszam za to, zachowałam się jak idiotka. Jednak musisz przeżyć ze mną jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Później już mnie nie zobaczysz. -Wstałam z jego łóżka i wyszłam z domku. Wiedziałam ze jego okłamałam bo wiem że tego chciałam. Ale naprawdę muszę zniknąć z jego życia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz