środa, 28 marca 2012

Prawda o prawdzie jest taka, że rani. więc kłamiemy.

No ile można.? Czekam już na Sarę dobre pół godziny . Nie zdążymy do szkoły . Ale czy mi się do niej spieszy.? raczej nie . Nie jestem zbyt lubiana osoba . Co ja mowie wogole nie jestem lubiana. Czasami zastanawiam się czemu Sarah się ze mną przyjaźni przecież straciła przez to swoich starych znajomych . Z zamyśleń wyrwała mnie Sarah która darła się na pól ulicy . 
-Jessi ! 
-No ile można .? -byłam trochę zdenerwowana ale próbowałam się opanować .
-nie dostałaś wiadomości ze nie idę do szkoły ? - spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu nieodebrane 4 połączenia i 2 wiadomości . - Nie odczytałam . No ale ja sama nie dam rady, idź proszę . ;) 
- Nie mogę mam ważna sprawę do załatwienia. Dasz rade . Zobaczysz będzie fajnie . 
-Tak na pewno - wypowiedzenie tych slow zmusiło mnie do przemyśleń co może się stać . No ale chyba nie moze byc az tak zle prawda .?  No to juz to widze ... Zlapalam torbe ktora  spadła mi z ramienia pozegnalam sie z przyjaciolka i poszlam do szkoly z najprzeróżniejszymi myślami w glowie . Szłam uliczkami i mialam chcec nie pojscia do tego wiezienia . Pogoda byla przecudna . W koncu byl to Czerwiec , jednak po zastanowieniu uznalam ze musze byc silna . Niektorzy maja gorzej ode mnie i sie nie rozczulaja nad soba . Jessi jestes silna i dasz rade . Tak sobie powtarzalam i doszlam do szkoly . Jednak przed nia przestalam w siebie wierzyc . - NIE DAM RADY!-powiedzialam sama doo siebie . Wzielam sie w garsc i weeszlam do budynku szkolnego . Bylo juz po dzwonku wieec nikogo nie bylo . Jedyny plus . Skierowalam sie w kierunku sali w ktorej miala odbywac sie lekcja na ktorej powinnam byc juz 15 min . Niepewnie chwycilam za klamke i weszlam do srodka . Od razu uslyszalam : po co przyszlas ? , Nie moglobyc jednego pieknego dnia ? Byly tez inne bardziej niemile ale niie bede ich powtarzac. Dostalam jeszcze jakas kartka pod nogi nawet jej nie podnioslam nie chcialam nawet wiedziec co tam jest . Usiadlam w lawce na samym koncu sali w oddaleniu od wszystkich . Nie chcialam byc blisko ich wszystkich sama nie wiem czemu. Nie czulam sie poprostu na silach zeby z nimi sie klocic lub co gorsza robic co innego i tak ze mnie drwili i zartowali a mi tyle wystarczylo . Ja nie lubie przekonywac ludzi do siebie na chama . Jak maja mnie juz polubic to sami i za wszystko akceptujac moje wady i zalety . I za to Kocham Sarę . Jednak dzisiaj jej przy mnie nie bylo . Mam nadzieje ze wytrwam do konca dnia . Zaczelam pisac do zeszytu to co bylo na tablicy jednak nie bylo mi dane skonczyc bo dostalam liscik : Idz podnies ta karteczke i ja przeczytaj ;)) . 
Sczerze mowiac balam sie co tam jest napisane moze ktos mnie lubi .? i jest cos waznego .? 
Wstalam i podeszlam w miejsce w ktorym lezala karteczka zwinieta w kulke . Podnioslam ja i wrocilam na swooje miejsce . Odwinelam ja , jednak nie bylo tam nic milego . Same wyzwiska i niestworzone historie ze mna w roli glownej . Teraz juz wiem dlaczego mnie nie lubia . Po skonczonej lekcji udalam sie pod nastepna sale . I w taki oto sposob wytrwalam do przerwy obiadowej . Miejmy nadzieje ze zniose to wszystko do konca dnia . Jak i wszyscy ludzie w szkole skierowalam sie w strone stolowki zeby cos zjesc . Jednak nie bylo mi to przeznaczone bo gdy stalam na samym srodku stolowki z taca w rekach na mojej drodze pojawila sie szanowna Miley Cyrus panna ktora nie moze zyc bez dokuczania mi i wysmiewania , no poprostu zyc nie umierac  . - czujecie ten sarkazm .? xD . no i jak myslalam na sam poczatek na mojej bluzce wyladowala zawartosc mojej taacki a od razu za nia Cola na moja glowe . Czulam sie jak ostatnia kretynka wszyscy sie smiali , spojrzalam na stolik przy ktorym siedzieli najbardziej lubiani chlopacy w szkole ( czytaj : One Direction ) oni jedyni sie nie smiali a Zayn ? Zayn siedzial czerwony , chyba wkurzony i nie wiedzial co zrobic , Ja zreszta tez stalam jak jakas idiotka i jedyne na co bylo mnie stac do powiedzenia tej idiotce to glupie : -Chciałabym spojrzeć głęboko w Twoje oczy i odczytać dlaczego mi to robisz . Bo nie jestem w stanie zrozumiec za co mnie tak nienawidzisz nic cy przeciez nie zrobilam . Ty w tej grze jestes bardzo dobra ale ja nie zamierzam sie w nia bawic . A teraz pozwol ze odejde i nie bede musiala patrzec na te twoje sztuczne klaki bo wlosami tego sie nie da nazwac . - powiedzialam chyba o jedno zdanie za duzo Miley zamachnela sie i uderzyla mnie w twarz . - Co tylko na to cie stac .? lubisz upokarzac innych a swoich wad ani bledow nie zobaczysz nigdy ! radze ci kiedys przestac gapic sie w to swoje lustereczko i zobaczyc ilu ludzi juz zranilas , obiecuje ci ze kiedys bede na tyle twarda ze odplace cii pieknym za nadobne i sie przekonamy kto jest gora . Wyszlam z tej juz teraz znienawidzonej przeze mnie stolowki i udalam sie do wyjscia na dach . Dach jak dach nie bylo na nim nic ciekawego usiadlam na ziemi i zaczekam plakac nie wytrzymalam tego calego napiecia a pozatym pierwszy raz w zyciu postawilam sie landrynie nie byl to jakis bisty postep ale jednak jest . - Nic ci nie jest .? - spojrzalam do gory stal tam Zayn Malik ten sam Zayn w ktorym bylam szalenczo zakochana od podstawowki no ale przeciez tego jemu nie powiem , i jeszcze oon sie martwi , Jessi ogarnij sie przeciez kazdy moze o to zapytac zeby nie wyjsc na jakiegos idiote bez serca . - Nie nic mi nie jest wszystko jest w najlepszym porzadku - sklamalam i mialam nadzieje ze odpusci .
- No a tak naprawde ?  - jednak nie byl taki latwy do splawienia .
- Wiesz co ? Pieprzony romeo umarł z miłości. Ja też codziennie umieram,jakoś o mnie nikt książki nie napisał i raczej tego nie zrobi .
- Przestan tak mowic , Jestes niesamowita osoba jeszcze nigdy takiej dziewczyny nie znalem .
- No jak widac mnie nie znasz a teraz wybacz ale ide - wstalam i skierowalam sie w strone wyjscia z tego okropnego dachu wyszlam jak najszybciej z tej durnej szkoly nienawidze jej juz nigdy sie w niej nie pokarze . u slyszalam tylko ze ktos mnie wola odruchowo spojrzalam sie w gore - Musisz w koncu uwierzyc , a nie ciagle powtarzac ze sie nie uda . - Tak to byl Zayn ten Zayn ktorego splawilam i odeszlam bez wyjasnienia i podziekowania za troske - Idiotka ! pomyslalam i poszlam do domu .
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz